poniedziałek, 2 października 2017

Grunt to się nie poddać- kolejne serduszka (heart's, coeur, Herz,cuore)

Serduszek ciąg dalszy.
Na białym filcu, zrobiłam najpierw szeroki brzeg serduszka ściegiem pętelkowym, perłówką  5tką Coloris. Potem naszyłam element biżuteryjny i ozdobiłam go ściegiem Pistil. Została mi pusta przestrzeń. Trochę kombinowałam, bo żaden haft do tego metalowego elementu już nie pasował. Naszyłam biżuteryjne nakładki, które ozdobiłam perełkami. Na koniec przykleiłam na dużym elemencie czerwony koralik. Sznureczek jest zrobiony szydełkiem z tej samej nici, którą haftowałam pętelki na obwodzie.
Elementy biżuteryjne i koraliki przyszywam przezroczystą nicią monofilową. Zabezpieczam ją podwójnie z lewej strony. Mam wtedy gwarancję, że żaden koralik nie "zwiśnie" luźno, kiedy nić się naciągnie. Tył serduszka jest z białego filcu. Całe serce jest lekko wypełnione.
Drugie serduszko jest dalszym ciągiem haftu pętelkami. Tym razem zapełniłam całe tło serduszka (biały filc) pętelkami, haftowanymi metalizowaną perłówką 5tką, egipskiej firmy Altin Basak.
Połyskująca srebrem nitka sprawia wrażenie, że na pętelki naszyłam koraliki. Pętelkami wyhaftowane są obie strony. Serce jest płaskie. Sznureczek zrobiony na szydełku, z tej samej nici. Dół ozdobiłam zawieszką z koralików.
Trzecie serduszko jest chyba najmniej udane. Trochę pretensjonalne z tym napisem, ale co tam... zrobiłam i jest.

Krzyżykami (o zgrozo, znowu się skusiłam), na jakiejś luźnej kanwie, wyhaftowałam wzór znaleziony w Necie. To miało być małe, a kanwa wymusiła coś większego. Tył podszyłam błękitną korą i tu miałam niezłą "zabawę", bo zrobiłam sobie w złym miejscu otwór, przez który wpychałam potem wypełnienie. Zamiast na prostym boku, to zrobiłam go na zaokrągleniu. No i jak tu teraz po wypełnieniu oraz zszyciu całości, zaszyć (ręcznie, by nie było widać szwu) ten otwór tak, żeby wyszło to zaokrąglenie "krągłe", a nie kanciaste?
W końcu jakoś udało się, ale zrobiłam następny błąd- za słabo wypełniłam. Zaczęło się fałdować, a boczny szew tworzył góry, doliny oraz załamania. Czym ten szew zamaskować? Wstążka odpadła w przedbiegach. Marszczona tasiemka również. Nie pasował ozdobny sznureczek i koronka. To musiało zgrać się ze stylem haftu. No i kolorystycznie też to musiało zagrać. Metodą prób, przykładając różne tasiemki, sznureczki itp., doszłam do wniosku, że chyba zrobię na szydełku łańcuszek z kordonka i go przyszyję. Ale nawet kordonek 5tka, był za wąski. Pozostała wełna. I tak w końcu zamaskowałam tę szyciową hańbę łańcuszkiem z niebieskiej włóczki. I, by zachować proporcje, zrobiłam ozdobny chwost oraz zawieszkę z tej samej wełny. Środek haftu, który wydawał mi się niedopracowany, wypełniłam koralikami.
Materiały:
- biała, chyba 12ct, kanwa;
- niebieska kora;
- włóczka średniej grubości;
- mulina Ariadna;
- mulina Coloris Anchor;
- koraliki
Po raz kolejny oporna materia próbowała ze mną wygrać, ale nie dałam się i muszę powiedzieć, że nieźle się bawiłam. Za każdym razem, kiedy chciałam robótką trzepnąć w kąt, warczałam- o nie, nie dam się, i tak to wymyślę, i tak to dokończę. A co!

10 komentarzy:

  1. Bardzo, bardzo fajne te serduszka. A ta rameczka a różnokolorowych pętelek- super. Wszystko mi się bardzo podoba. Ale się narobiłaś tych pętelek w tym "barankowym" serduszku! I zauważ jak równiutko to zrobiłaś!!!
    Altin Basak to firma nie egipska tylko turecka, która przerabia bawełnę egipską na nitkę merceryzowaną.Z ich kordonku byłam uprzejma zrobić kilka dużych serwet "paczłorkowych" na ławę o wym.110cm x 80cm. I za każdym razem przysięgałam sobie, że więcej tego nie będę robić, ale potem w sklepie widziałam kolejny piękny kordonek i sama siebie przeklinając kupowałam go i dziergałam szydełkiem kolejne kwadraciki lub kółka, cierpliwie je kolejno do siebie dołączając. W sumie zrobiłam 4 takie serwety + jedną, mniejszą dla koleżanki.A teraz pakując się odkryłam, że mam jeszcze 2 spore kłębki Altin Basak w kolorze ecru i chyba na nowym miejscu "machnę" jakąś niedużą kwadratową serwetkę i 6 małych.Albo tylko sześć małych? Pożyjemy, zobaczymy.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, "machnę sobie". Jak łatwo, jak lekko, jak przyjemnie:):):) Zazdroszczę, bo ja z szydełkiem to raczej tunezyjskie i na zwykłym słupki oraz półsłupki i finito.Te pętelki to taki cwany ścieg, że jak krzywo zrobisz, a robisz to gęsto, łatwo braki i krzywiznę zamaskować. Gorzej, jak są pojedyncze i z grubej nitki jeden nawój. Wtedy szybciej widać błąd.
      Też mi się wydawało, że on turecki. Ta firma robi śliczne nici. Aż się chce wszystkie mieć:)

      Usuń
    2. Jaskółeczko- te elementy robi się tylko na bazie zwykłych słupków i półsłupków oraz oczek łańcuszka. Tyle tylko, że trzeba robić wg rozpiski. Wybieram zawsze łatwy do "odrobienia" wzór i po czwartym kwadracie już mi idzie szybko. Gorzej jak mam napad i wybiorę element okrągły, bo wtedy trzeba się namęczyć z łączeniem elementów. A łączy się je "na bieżąco", w ostatnim rzędzie. I trzeba uważać, żeby się nie zagapić i nie wkłuć w inne oczko. Najbardziej lubię robić właśnie takie serwety z elementów.
      Kiedyś robiłam dla koleżanki okrągłą serwetę o średnicy 50 cm- myślałam, że się zabiję- kilka razy musiałam pruć po 2, 3 rzędy nim odkryłam, że wzór jest po prostu wydrukowany z błędem i dlatego robi mi się jakaś falbana.
      Weż pod uwagę, że ja z szydełkiem jestem dość zżyta, pierwszą bluzkę wydziergałam w wieku 24 lat, gdy leżałam złożona anginą.I była właśnie z egipskiej bawełny w kolorze truskawkowym. Ścieg super prosty-1 słupek,1 oczko łańcuszka. W następnych rzędach nad oczkiem łańcuszka był słupek, a nad słupkiem oczko łańcuszka.
      To jeszcze prostsze niż ścieg tunezyjski.
      Ja nie widzę w Twoich pętelkach żadnych uchybień. I w ogóle to ładnie Ci to wychodzi, chyba jednak sama siebie nie doceniasz.
      Miłego;)

      Usuń
    3. No zwykłe słupki i półsłupki, a do tego jeszcze narzuty, czasem po dwa lub trzy i wbijać w takie, siakie oczko. Dziękuję, nie skorzystam. Szydełkowałam kiedyś dużo, ale nigdy okrągłych elementów. Jakieś ażury, kamizelki, sweterki, muszelki i inne wzorki, mimo to, nie ciągnie mnie szydełko. Jednak przyznam, że kiedy oglądam,co można na nim wyczarować, to łamię się:.

      Usuń
  2. W dalszym ciągu zachwycam się ściegiem pętelkowym, to drugie serduszko, niby same pętelki, a jaki wspaniały efekt! A pierwsze serduszko jest takie radosne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu fotografia nie oddaje tego, co w naturze. To różowe ma 5 cm i jest naprawdę fikuśne:)

      Usuń
  3. Serduszka są śliczne. Mnie też najbardziej zachyca serduszko wykonane ściegiem pętelkowym.

    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to haftowane krzyżykiem jest zbyt duże. Haft miał być na drobnej kanwie, to byłoby zgrabniejsze. Haft pętelkowy jest niezawodny, wszędzie pasuje i szybko się go robi.

      Usuń
    2. Jaskółko co ja już nie próbowałam z tych robotek ręcznych, haftu też się uczyłam i myślałam, że to będzie moje ulubione zajęcie. Niestety, haft przegrał z wikliną papierową. Może kiedyś do niego wrócę.
      Tak, masz rację haft pętelkowy jest niezawodny.

      Serdeczności.

      Usuń
    3. Do wikliny jakoś nie mam melodii, ale podziwiam pracę i cierpliwość w skręcaniu ruloników. Kiedyś próbowałam makramę splatać. Coś tam zrobiłam, a potem też mnie detale zniechęciły.

      Usuń

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem.
Będzie mi miło, gdy zostawisz komentarz. Staram się odpowiadać nawet w starszych postach.