środa, 22 listopada 2017

Anemony i żuk

Poducha powstała w rekordowym tempie. Haftowałam ją tydzień- oczywiście nie na okrągło, a w każdym czasie wolnym, którego i tak strasznie mało. Nie miałam pomysłu na prezent dla siostry. Od niej dostałam pudełko z papierowej wikliny, które sama zrobiła, no to postanowiłam też coś zrobić własnoręcznie.
Tak się prezentuje cała poducha
 Na obszycie wybrałam fioletowy welur. Tył poduszki jest też z tego weluru.
 Wzór jest typowym wzorem do haftu rococo. nawet zaczęłam tak, jak powinno być- płatki kwiatka ściegiem płaskim, ale kontur zaznaczony owijką. I tu padłam. Zrobiłam dwie owijki wokół konturu jednego płatka- trwało to 15 minut (strasznie długie były do nawijania). Wziąwszy pod uwagę liczbę płatków w całym hafcie, to w takim tempie skończyłabym może na wiosnę. Sama sobie jestem winna, bo wzór powiększyłam. Potem dopiero, podczas robienia owijek, dotarło to do mnie. Zrezygnowałam z tego owijkowego brzegu, co  całości wyszło na dobre. Pręciki robiłam ściegiem Pistils, a środki pętelką francuską.
Lubię takie haftowane rococo żuki. Robi się je szybko i świetnie uzupełniają całość, a nie tworzą bałaganu.
Całość haftowana na szarym lnie z dodatkiem wiskozy, cieniowaną oraz zwykłą muliną firmy Ariadna, muliną firmy Anchor. Żuk jest haftowany muliną Coloris firmy Anchor i nicią metalizowaną DMC ( kark).
Prezent podobał się:)

4 komentarze:

  1. Jeju, jaka ładna!!! I w moich ulubionych fioletach! Nie dziwię się, że prezent się podobał, mnie też by się podobał.A w ogóle gdy się gęsto zapełni płatki to owijka brzegów nie jest wcale potrzebna. Napracowałaś się, ale efekt jest wspaniały.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że lubisz fiolety:):)W oryginale wzór jest mniejszy i te owijki ładnie wyglądają, nie są łączone. Mnie na tym nie wyszło i zrezygnowałam.

      Usuń

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem.
Będzie mi miło, gdy zostawisz komentarz. Staram się odpowiadać nawet w starszych postach.