niedziela, 15 kwietnia 2018

Księżycowa sowa


W swoim profilu Norma J. Burnell pisze tak (1):
„Magia natury jest tym, co mnie inspiruje. Od małych kolibrów, które latem odwiedzają mój ogród, do wielkich rogatych sów słyszanych w zimowe noce ... w powietrzu czai się magia!
  Jestem artystą, ilustratorką i dyplomowanym nauczycielem Zentangle, i jestem zaangażowana w sztukę przez całe moje życie. Zilustrowałam 3 kolorowanki dla dorosłych, „Wiadomości z twoich kątów”, „Wiadomości od wróżek” i  „Wiadomości od syren”, wszystkie opublikowane przez Hay House Publishing.
  Jestem także autorem Warsztatów Paper Doll Fashion, opublikowanych w 2016 roku przez Walter Foster Publishing. Innymi książkami Waltera Fostera, do których przyczyniłam się są The Art of Zentangle i The Art of Fashion Tangling.
Wszystkie moje książki są dostępne w Amazon i innych księgarniach internetowych, a także w serwisie eBay.
Uwielbiam wróżki i fantazje - syreny, smoki, fae wszelkiego rodzaju.  

Odkrywając sztukę Zentangle w 2010 roku, zacząłem włączać "sploty" w moje fantastyczne rysunki i tym samym narodziło się "Bajki-Tangle ™". Dyplom nauczyciela Zentangle® otrzymałem w październiku 2011 r. W 7. programie Zentangle Teacher Training w Providence, RI.”
1. Wkleiłam tłumaczenie oryginalne strony.
Tu można zobaczyć, jak kolorować rysunki Normy.

A tu jej rysunki

W mojej ptasiej kolekcji mam już jedną sowę, ale jest ona na kilimku, wkomponowana w jakobińskie kwiaty. Przyszła kolej na sowę w zupełnie innym stylu. Tych sówek w wykonaniu Normy jest parę.Np. taka
i taka
albo taka
albo dwie

 Co jedna to fajniejsza, ale „Księżycowa sowa” Normy J. Burnell spodobała mi się najbardziej.
 Wyhaftowałam ją prawie w tej samej kolorystyce, w jakiej jest oryginał. Natomiast nie wyhaftowałam księżyca. Po prostu kopiując wzór, zapomniałam o nim, a potem doszłam do wniosku, że wcale nie jest on potrzebny. 
Moja sowa bez księżyca
Tkanina- szary len.
Nici firmy Anchor, DMC, Peri Lusta i Ariadna.
Uwagi? Żadnych, no prawie żadnych, bo... dziubdziania było sporo i obszywania elementów drobnych też sporo. Jednak haftowało się szybko i z przyjemnością:)









12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Miło mi. Haft najzwyklejszy, tyle, że wzór niecodzienny:)

      Usuń
  2. Cudna ta sowa!!!!Ojej, aż mnie paluszki zaswędziały, żeby pohaftować. Tylko skąd wziąć czas????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jestem zaskoczona efektem. Dziubdziania było sporo i bałam się tego wzoru. Chyba pomógł mi w przełamaniu strachu przed podjęciem się haftu innych, dla mnie trudnych.

      Usuń
  3. Jakieś takie mam wrażenie, że haftowana wygląda o niebo lepiej niż namalowana.
    Jest to jedyna sowa, która jestem w stanie polubić. Zadomowiły sie gdzieś u mnie koło domu i...stoi sobie człowiek w ogródku wieczorem, a tu taka dziwna fala powietrza ogarnia. Mimo, że nie jestem zbyt strachliwa, to mimowolnie, za każdym takim spotkaniem trwała ondulacja mi sie prostuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas sowy też się odzywają, a czasem żona puszczyka zawodzi. Chciałabym, by mieszkały na stałe. Bardziej straszą mnie przelatujące obok głowy nietoperze. To z wplątywaniem we włosy mi się wtedy przypomina.
      Mój haft jest chyba bardziej wyrazisty, niż kolorowanka. Kolory też bardziej żywe dałam.

      Usuń
  4. Naprawdę czasami nie wiem, co napisać. Uważam, że jesteś kobietą bardzo utalentowaną. Twoje prace są przepełnione miłością i magią. Haft ten jest boski, no boski. Kolorystyka genialna. Cudo nad cuda i takie jest właśnie moje zdanie. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Trochę się namęczyłam przy haftowaniu tych maleńkich elementów, ale w sumie jestem zadowolona. Warto było:)

      Usuń
  5. Świetnie wygląda. Zgadzam się, że bez księżyca wygląda doskonale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten księżyc na rysunku jest bardzo eteryczny. Doszłam do wniosku, ze nie dam rady wyhaftować go takim. Zrezygnowałam.

      Usuń

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem.
Będzie mi miło, gdy zostawisz komentarz. Staram się odpowiadać nawet w starszych postach.