piątek, 4 maja 2018

Perliczka w stylu Tingatinga


Był ptak w stylu hinduskim, były ptaki w stylu pensywalskim i ptaki w innych, różnych, stylach, to teraz jest ptak w stylu afrykańskiego Tingatinga.
Nazwa stylu, a raczej sztuki w tym stylu wzięła się od nazwiska afrykańskiego twórcy charakterystycznych malowideł.

„Tingatinga urodził się w 1932 roku w rejonie Tunduru , na granicy południowej Tanzanii i Mozambiku , w etnicznej społeczności Mmakua . [1] Uczęszczał tylko do szkół podstawowych. W latach pięćdziesiątych przeniósł się najpierw do Tangi (gdzie przez pewien czas pracował jako robotnik na plantacjach sizalu ), a stamtąd do Dar es Salaam (wówczas stolicy kraju), gdzie został zatrudniony jako sługa brytyjskiego urzędnika. W Dar es Salaam Tingatinga zaczął eksplorować różne formy ekspresji artystycznej; po chwili muzyk zaczął malować. Jego pierwsze prace to głównie wizerunki stylizowanych lub fantastycznych zwierząt, wykonane z odpadów (drewno, masonit , farba rowerowa ). Silne ograniczenia w doborze materiałów spowodowały opracowanie pierwszych charakterystycznych cech jego stylu, takich jak bardzo jasne kolory i wzór poprzez nałożenie różnych kolorów, w połączeniu z obrazowym ogólnym naiwem . Prace te odniosły wielki sukces wśród europejskich turystów , dzięki czemu Tingatinga wkrótce mogła stworzyć własne warsztaty malarskie z gronem uczniów.
W 1972 roku Tingatinga został zabity przez policjanta, który go pomylił za uciekającego bandytę. Jego szkoła malarstwa przetrwała jego śmierć, tworząc społeczeństwo znane najpierw jako Tingatinga Partnership, a następnie jako Tingatinga Arts Cooperative Society, które zrodziło gatunek o tej samej nazwie.



Tingatinga to współczesny gatunek malarski z Tanzanii, nazwany na cześć swojego założyciela samouka, Edwarda [Eduardo] Said Tingatinga (1932 - 1972, b. Nakapanya, wcześniej Namochelia, Tanzania). W wieku 38 lat ES Tingatinga stworzył nieformalny ruch artystyczny, starając się uzupełnić swój skromny dochód. Narzędzia nowej, znalezionej w handlu, lakierowanej emalii rowerowej i płyty sufitowej o wysokim połysku, przedstawiające kolorowe, ale płaskie wizerunki zwierząt, takich jak ptaki, hieny, gepardy i inne zwierzęta znalezione na afrykańskiej sawannie, a także sceny z życia codziennego i ducha figury. Tingatinga wyprodukował pracę tylko cztery lata przed swoją przedwczesną śmiercią. Jego twórczość ma ogromny wpływ na innego znanego artystę z Afryki Wschodniej, George'a Lilangę. Ruch Tingatinga do dziś zapewnia środki utrzymania wielu malarzom w Tanzanii. Tradycja, która nie jest zgodna z zachodnią normą wyjątkowości. Obrazy Tingatinga są produkowane masowo, motywy są kopiowane w kółko i dalej i dalej rozwijane.”
Mój ptak jest nieco odmienny od pozostałych, już tu przedstawionych, bo nie jest stricte haftowany, a raczej jest on aplikacją, uzupełnioną haftem. Korpus ptaszydła jest ze sztucznej skórki, stosowanej do podszywania biżuterii. Reszta ptaka to haft pętelkowy- kropki i haft nakładany oraz sznureczkowy. Pętelkami wyhaftowałam również „łączkę”. Całość jest na błękitnym płótnie bawełnianym. Nici jak zawsze- firm Anchor, DMC i Ariadny.
Na początku postu jest zdjęcie oryginału
Mój haft

7 komentarzy:

  1. Ech Tragiczna śmierć... Facet był naprawdę utalentowany. Obrazy bardzo mi się podobają. Jeszcze takich nie widziałam, a ja no kocham oryginalność, kreatywność. Cudowny artysta. Dziękuję, że mogłam poznać jego dzieła. Twoja praca jest cudowna.Zresztą ja bardzo lubię wszystko, co robisz. Też masz swój styl, haftujesz niesamowicie pięknie, no wyróżniasz się. :) Pozdrawiam bardzo serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie tu zamieszczone są jego, ale wystarczy wpisać nazwisko w Google i pokaże się mnóstwo jego obrazków.
      Za pochwały dziękuję:):):) Mobilizują:)

      Usuń
  2. Te masy kropek kojarzą mi się ze sztuką Aborygenów, a ogólnie to mi się to malowanie podoba.I bardzo ciekawie wyszedł Ci ten kolejny ptaszorek do kolekcji. A skórkę miałaś już z kropkami czy je sama robiłaś? Bo tych kropeczek to sporo supełków do zrobienia.
    Pomyślałam sobie, że równie ciekawe są te ptaszory na 8 zdjęciu- są fajne i pod względem kształtu jak i kolorystycznie. Żyrafa z młodym też superancka.
    Jaskółeczko, coraz piękniejsze obrazki wyszywasz!
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O sztucer Aborygenów też tak pomyślałam. Bardzo zbliżone obie- przedstawianie postaci, smukłość i zdobienia. Zresztą najbardziej prymitywna sztuka afrykańska i australijska (tubylców), jest bardzo zbliżona do malowideł prehistorycznych (malowidła naskalne w jaskiniach)- schematy.
      Kropki haftowałam pętelką francuską:):):) Sporo tego. Niektórych malowideł nie da się wyhaftować- chodzi mi o efekt końcowy, by nie zazgrzytało. Długo myślałam nad różnymi wzorami, jak to ugryźć. Na początek poszła perliczka.

      Usuń
    2. Jakiś sztucer mi wszedł zamiast sztuka. No nie, nam strzelać nie kazano, zamieniamy "sztucer" na "sztuce".

      Usuń
  3. Ciekawa interpretacja natury. Ładny haft.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie można było inaczej. Zahaftowanie takich obszarów nie wyglądało by dobrze. Połączenie aplikacji z haftem przeważnie wychodzi fajnie. No i eksperyment mnie pociągnął. Skuszę się na jeszcze:)

      Usuń

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem.
Będzie mi miło, gdy zostawisz komentarz. Staram się odpowiadać nawet w starszych postach.