niedziela, 28 października 2018

Mandarynka


„Mandarynka, kaczka mandarynka[4] (Aix galericulata) – gatunek średniego ptaka wodnego z rodziny kaczkowatych (Anatidae). Zamieszkuje dorzecze Amuru, Sachalin, Japonię, Mandżurię i wschodnie Chiny. Zimuje w Japonii i południowo-wschodnich Chinach. Hodowany w Europie od XVIII wieku jako ptak ozdobny. Zbiegłe osobniki utworzyły utrzymujące się, osiadłe populacje, głównie w dużych miastach. Spotykana również w Polsce.
W kulturze chińskiej para kaczek mandarynek jest symbolem wierności. Ptaki te bowiem łączą się w pary na całe życie. Chińczycy uważają, że kiedy jedna z kaczek ginie, druga umiera ze zgryzoty.”
Śliczna kaczucha, prawda? Znalazłam na Pintereście  wzór- obrazek takiej małej kaczuszki i zamarzył mi się haf.
Marzenia należy spełniać, zatem wyhaftowałam kaczkę mandarynkę
Góra kaczuchy
I dół
A teraz "plecki" w związku z dyskusją na temat haftowania i wykańczania haftu z tyłu.
Na razie bez flizeliny
Lewa strona haftu z naklejoną flizeliną. Przedtem ucięłam wszystkie wystające, poza kontur haftu, resztki nitek.
Wykończenie mocowania haftu
Nie zaklejam papierem- chcę mieć możliwość łatwego zdjęcia haftu, by go odświeżyć.


Tkanina- len ecru z domieszką sztucznej nitki.
Nici- mulina DMC, Anchor i Ariadna.
Zamiast wyhaftować owoce mandarynek, naszyłam szklane koraliki. Myślę, że to był dobry pomysł.
Haftowałam bardzo krótkimi ściegami - haft staje się bardziej jednolity, mniej w nim widać ściegi.





niedziela, 14 października 2018

Haft płaski- to nie takie trudne.


Tytułem wstępu- ten post nie jest przeciw haftom krzyżykowym. Ten post nie jest krytyką haftu krzyżykowego. Nie jest to też post o wyższości haftu płaskiego nad krzyżykowym, bo co tam krzyżyki- policzysz i wyhaftujesz. Taaaaaa, tak kiedyś sobie myślałam- pchi łatwizna, ale kiedy objawiły mi się krzyżyki, pół krzyżyki, ba, nawet ćwierć krzyżyki i te całe backstichy itp. to spokorniałam w tempie błyskawicznym. Ogromnie podziwiam panie, które tą techniką haftują. Podziwiam za cierpliwość, dokładność i odwagę w podejmowaniu wyzwania, zwłaszcza w dużych projektach. Ten post jest o hafcie płaskim i dlaczego przestać się bać tego haftu.
A teraz do rzeczy.
Lubię chodzić po blogach robótkowych i czytać o powstawaniu haftów. Najczęściej są to hafty krzyżykowe. Zauważyłam, iż Polki preferują właśnie ten rodzaj haftu. Nierzadko piszą one, że próbowały haftu płaskiego, ale im nie wychodził. Zastanowiło mnie to, bo ja raczej ten rodzaj haftu przedkładam nad krzyżykowy. Pomijam fakt, że bardzo dużo pań haftuje krzyżykami na gotowych, wydrukowanych wzorach i odpada im problem liczenia krzyżyków tudzież doboru koloru nici, ale bardzo dużo pań korzysta ze wzorów z Internetu i same sobie muszą poradzić z utrudnieniami, które niesie ten rodzaj haftu. No to jak to jest z trudnością w haftowaniu ściegami płaskimi?  Haftowałam takimi ściegami (podstawowymi, o nich tu mowa) odkąd pamiętam (wzory miałam z niemieckiej Burdy) i nie myślałam, że to takie trudne. Owszem, trzeba było kłaść w miarę równo nici i trzymać się linii wzoru. Tyle. A potem odkryłam Pinterest, w wyniku czego dopadła mnie niemoc- niemoc z powodu kompleksu „dziadowskiej roboty”. No, bo jak nie wpaść w kompleksy skoro widzi się takie hafty>



Albo takie
 
Porównując je ze swoimi haftami, wpadłam w czarną rozpacz i …przerzuciłam się na krzyżyki. Kupiłam kanwę, dużą ramę do haftowania, znalazłam interesujące wzory, postanawiając- teraz będę tworzyła krzyżykami piękne hafty. Na pierwszy ogień poszedł „Rajski ptak” (zdjęcie na pasku). Matko jedyna, jak ja się męczyłam z tymi kolorami, ale uparta jestem, to haft ukończyłam. Błędów mniejszych w nim co niemiara, ale na szczęście wzór taki, że tego nie widać. Potem jeszcze zrobiłam kilka mniejszych haftów krzyżykowych. Między innymi według wzoru Parolina- haft monochromatyczny. Myślałam, że kiedy haftuję jednym kolorem, to pójdzie mi szybciej. Nic bardziej mylnego- liczba krzyżyków jest określona i trzeba je wszystkie wyhaftować, czy to kolorami różnymi, czy jednym. – stanęłam przed wyborem, albo przestaję haftować w ogóle (co raczej było nierealne), albo wracam do płaskiego. No nie dla mnie krzyżyki- haftuję, haftuję, liczę, liczę, a haftu ledwo przybywa. Nuda, panie, nuda i przewidywalność, panie, przewidywalność. Na szczęście, kiedy „chodziłam” sobie po stronach Pinterestu, widziałam hafty płaskie mniej „doskonałe”, robione tak od niechcenia, bliższe mojemu haftowaniu. A potem się zbuntowałam- przecież malarze też malują różną techniką, mają różną „kreskę”, różny styl.
Są takie obrazy
 (George Romney)

 I takie
(Claude Monet)

Można malować tak

Tak
 (Jimi Wright)
Albo zgoła tak
 (Teofil Ociepka)
Nie śmiem porównywać moich prac do prac wielkich malarzy, ale 
czy ja nie mogę sobie haftować tak, jak ja potrafię i tak, jak ja to widzę? Czy tu się liczy TYLKO pięknie położona nić, równiutka, doskonale płaska, bezpłciowa w swoje doskonałości, czy charasiaty, ale indywidualny rys? I czy moje hafty muszą być dokładnie takie idealne, jak te na których się wzoruję? A oczekiwania oglądających są często właśnie takie- piękny, równy haft, mistrzostwo w zmieszczeniu się w obrębie konturów, równiutka nitka, nic wystającego, wychodzącego poza schemat. Haft konkursowy ma być właśnie taki. haft wystawowy, haft w potocznym wyobrażeniu widza  ma być właśnie taki, bo jak coś wyjdzie poza, to od razu dyskwalifikacja jako niestaranność. Oczywiście nie mówię tu o haftach faktycznie niestarannych, ale to akurat widać od razu. Zresztą trudno mówić o niestaranności w haftach płaskich, bo ja czasem specjalnie tak haftuję, by np. płatek nie był równy- nitki są różnej długości i widz odbiera to jako brak staranności. Tak, ale można się czepiać, że w naturze płatki mają idealny brzeżek. Mają, jednak ja nie chcę mieć na swoim hafcie tego brzeżka idealnego- nie każdy musi się wzorować na doskonałościach przyrody.
Często też przedstawiam wzór, który wyhaftowałam i na tych wzorach kontury są idealnie równe- w moim hafcie nie, bo mam ochotę inaczej to przedstawić. I niech tak zostanie:)
Bunt we mnie narastał ogromny, tak ogromny, że „na złość mamie” i krzyżykom- zaczęłam na nowo haftować ściegami płaskimi. Tak, jak ja chciałam, a nie tak jak „obyczaj nakazuje”. Pojawiły się trudności natury materiałowej. W hafcie płaskim ważna jest jakość nici. Nie każde układają się tak, jak powinny. Na przykład mulina jednej firmy potrafi ułożyć się równiutko, a z innej każda nitka na hafcie jest widoczna. Sztuką jest dobrać grubość nici do haftowanego elementu i do całego haftu. Trzeba wiedzieć, jaka nić nadaje się do owijek, a jaka do łańcuszka. Ważne jest dobranie odpowiedniej tkaniny do rodzaju ściegu i całego haftu. Jednak te trudności szybko się pokonuje, a na samym początku wystarczy płótno, mulina lub kordonek i też poleci. Najważniejsze jest, by nie ulec przekonaniu, że haft powinien być „szkolny” (tak na kursie uczono haftować), bo „tak należy po kolei robić”. A większość (ja na początku też) hafciarek jest przekonana o tym, że haft płaski musi być doskonale równy, a najlepiej, jak byłby równy tak, jak haft maszynowy- każde niteczka wycyzelowana. Można, owszem, można się w to bawić. Jak ktoś lubi pruć w nieskończoność i jeden wzór haftować miesiącami, to kto mu zabroni? Dlatego chciałabym ośmielić te panie, które boją się haftować ściegami płaskimi, bo nierówno, bo nie wyjdzie, bo każdy zobaczy, jakie to mizerne- no i co z tego? To moje/twoje indywidualne i niepowtarzalne, żadne inne techniki hafciarskie nie ujawnią tego. W takim hafcie jesteś sobą, siebie uzewnętrzniasz, swoją ekspresję i fantazję. Możesz poszaleć z kolorami, wzorami, ściegami tak, jak tobie się podoba, a nie jak schemat nakazuje. I nie bać się próbować różnych ściegów- tych z rococo, tych z jakobińskiego i innych- na początku jest trudne, bo każda nowość sprawia trudności, ale te ściegi są do opanowania w szybkim czasie. Umiejętność stosowania różnorodnych ściegów sprawia niesamowitą frajdę oraz satysfakcję.
Uffffff…..ale agitka mi wyszła…..albo "manifest twórczy" :):):):)

Zdjęcia z Pinteresta

czwartek, 11 października 2018

Warsztaty- Ustroń 2018


„W dniach 18-21 października 2018 r. w Ustroniu odbędą się Warsztaty Twórczo Zakręcone – największa tego typu impreza rękodzielnicza w Polsce, na której spotykają się miłośnicy rękodzieła nie tylko z Polski, ale także z Czech oraz Ukrainy.


Dziewiąte spotkanie miłośników rękodzieła odbędzie się w Ustroniu w Centrum Wypoczynkowo-Szkoleniowym „Gwarek". Podczas organizowanych warsztatów uczestnicy będą mieli okazję przekazywać sobie wiedzę dotyczącą różnego typu technik „hand made”. Warsztaty Twórczo Zakręcone to największa tego typu impreza rękodzielnicza w Polsce, która jest kontynuacją organizowanych od 2010 roku Zjazdów Twórczo Zakręconych. - Przez te kilka lat spotkania Twórczo Zakręconych w Ustroniu zyskały swoją renomę. Integracja, radość tworzenia, chęć poznania i doskonalenia technik hand made podczas tego typu imprezy zaowocowały również organizacją Festiwalu Twórczo Zakręconych w Krasnymstawie (woj. lubelskie).- informują organizatorzy i dodają - Na miejscu oprócz wielu warsztatów odbędzie się kolejna wystawa prac wykonanych i przywiezionych przez uczestników warsztatów. Dzięki sklepikom, które jak co roku towarzyszą temu wydarzeniu, na miejscu będzie można zakupić wiele materiałów i narzędzi niezbędnych do tworzenia rękodzieła.

Zapisy na Warsztaty Twórczo Zakręcone trwają do 15 października: http://www.tworczozakreceni.org/zapisy
Zachęcamy do zapoznania się z wykazem wszystkich warsztatów: harmonogram warsztatów 18-21.10.2018 r.

Organizatorzy imprezy:
Kasia Kubaszewska i Monika Stanowska – Warsztaty Twórczo Zakręcone – od 2016 roku
Coricamo – Zjazdy Twórczo Zakręconych – lata 2010 – 2015”

https://wiadomosci.ox.pl/dziewiate-spotkanie-milosnikow-hand-made-w-ustroniu,54045


wtorek, 9 października 2018

Trochę Turcji

Niedawno powstał taki szybki haft. Wzór wzięłam z tureckiego kafelka.
To jest wzór, znaleziony na Pintereście
A to jest mój haft.

Ogon wyhaftowałam nową muliną DMC Etoile. W realu trochę pobłyskuje, na zdjęciu tego nie widzę.
Reszta haftowana mulinami: DMC, Anchor, Ariadna, na bawełnianej tkaninie (kolor Ecru) z domieszką sztucznej nitki.
Wielkość haftu: 12x12 cm

poniedziałek, 8 października 2018

Nowość


Mulina DMC Etoile. Od razu miałam na nią ochotę, jak tylko przeczytałam, że ukazała się nowa nić do haftu. Przeszukałam sklepy internetowe i znalazłam na zagranicznym taką notkę na temat tej muliny. Tłumaczenie bez poprawek.
DMC ubrało ich splot bawełny
„Nie jest to metaliczne włókno i nie jest to tradycyjna bawełna z domieszką nici. Wygląda dokładnie tak, jak skręcona bawełna, a przy najsłynniejszej nici z muliną ma 8-metrowe motki i 6 pasm. Jednak jego skład czyni go zupełnie innym: 73% bawełny i 27% poliamidu lureksowego! Dzięki tej specjalnej mieszance Étoile z DMC błyszczy jak letnie niebiosa!
Jego nazwa mówi wszystko: Étoile oznacza " gwiazdkę " w języku francuskim i ma sprawić wrażenie uroku! Po prostu używaj go jako tradycyjnej bawełny (mają również ten sam rozmiar), a zobaczysz, że przy szyciu nie są możliwe żadne węzły:-)
Dostępny w 35 kolorach, opracowany na podstawie bestsellerów na świecie, jest bardzo łatwy do wyboru, ponieważ kolorowe dorsze są takie same jak w przypadku zwykłej bawełny z linką, ale z dodatkiem litery "C" , aby ułatwić ich dostrzeżenie. Kolory odcieni Étoile obejmują najbardziej rozpowszechnione kolory z DMC, takie jak biały, ecru, 310, 321, 816 i 738, a wszystkie z nich poddawane są specjalnemu procesowi podwójnego golenia, dzięki czemu są szczególnie żywe.
 https://translate.google.com/translate?hl=pl&sl=en&u=https://www.casacenina.com/blog/dmc-etoile-the-evolution-of-cross-stitch-floss.html&prev=search

Potem znalazłam w jednym polskim sklepie ( i wtedy tylko w tym, a po dwóch dniach pojawiły się już w innych)  21 kolorów muliny DMC Etoile. Zamówiłam wszystkie kolory w tym sklepie- ponoć w nim przepłaciłam, bo cena za jeden motek wynosi tam  6.90. Ponieważ  mulinę kupiłam w zestawie, to wyszło na to, że cena jej spadła o 1,20 za motek.

Brakujące kolory muliny Etoile, kupiłam w innym sklepie internetowym. Za motek zapłaciłam o złotówkę taniej. Wychodzi na to, że cena tej muliny waha się od 4,90 do 6.90 za pojedynczy motek. Jak wbijecie w Net hasło Mulina DMC Etoile, to pojawią Wam się sklepy z tym cudem.
Tak wyglądają nitki w pasemku
Coś nie gra z kolorem białym. Białe Etoile jest ciut jaśniejsze od perłowego. Kupiłam mulinę białą- oznaczenie Blanc- na pierwszym zdjęciu widać na banderoli. Po nawinięciu na bobinkę wyszło, że biały wcale nie jest biały, a raczej brudny biały.

Porównałam go z perłowym DMC Etoile ( na drugim zdjęciu leży z prawej strony osobno) i biały jest tylko lekko jaśniejszy.

Na zdjęciu są białe muliny: DMC, Ariadny i DMC Etoile. Wyraźnie widać różnicę w bieli na niekorzyść Etoile





Uwagi podczas haftowania- haft płaski i rococo:
- nie nadaje się do szycia igłą zatrzaskową – przy nawlekaniu zrywa się.
- pojedyncze nitki różnią się w zależności od koloru muliny- jedne są sztywne (np. w granatowej), inne bardzo miękkie ( np. w ciemno zielonej),
- w niektórych kolorach (np. w ciemno zielonej) nitka  zrywa się w taki sposób, jak cieniutka wełenka.
- owinięty wzdłuż bawełnianej nitki lureks tworzy minimalne wypustki, co czasem czuć przy przeciąganiu nitki przez materiał. Myślę, że to zależy od gęstości materiału. Pewnie przy haftowaniu krzyżykami, w ogóle nie będzie tego czuć.
- po wyhaftowaniu kawałka ściegiem sznureczkowym, trudno zauważyć połysk,
- należy haftować krótkimi kawałkami nitki,
- pod koniec haftowania nitka lekko się mechaci,
- spróbowałam też zrobić, z dwóch nitek, owijkę (20 nawinięć)- słabo to wyszło. Nić się nierówno owija i nie widać połysku. Być może dwie nitki to za mało i należy robić owijki z czterech lub więcej nitek.
- trzeba zahaftować większy element haftu, by dostrzec na nim połysk i wtedy rzeczywiście ładnie pobłyskuje.


Moje uwagi na minus:
- większość kolorów jest przydymiona,
- pasemka lureksu nie na wszystkich kolorach błyszczą jednakowo,
- sama nitka muliny nie błyszczy tak, jak tradycyjna,
- mulina bardziej przypomina wełenkę niż bawełnianą nić,
- źle się nawija na  bobinkę, bo jest miękka, wraca w skręty, w które została spięta banderolami, nie da się wyprostować, pętli się,
- niektóre kolory trochę odbiegają od kolorów tradycyjnej muliny DMC, chociaż numery mają te same,
- miałam nadzieję, że będzie bardziej błyszcząca,
- biały kolor to jakieś nieporozumienie- bardzie przypomina szary, albo brudny biały.


Mam wszystkie 35 kolorów. Generalnie nie żałuję zakupu, chociaż moje oczekiwania były trochę inne. Robię tak różnorodne projekty, że na pewno te mulinę wykorzystam, ale szału nie ma.

P.S.Tak wygląda ta nowa mulina. Bardziej błyszczy szara, mniej zielona.


UWAGA!
Dzisiaj otrzymałam informację ze sklepu, w którym kupiłam komplet muliny DMC Etoile, że wpisano na stronie błędnie cenę. W związku z tym sklep jest mi winien trochę pieniążków.
Piszę tu o tym dlatego, że ta cena 6.90 za motek była niewłaściwa. Teraz motek w tym sklepie kosztuje 5,90. Cieszę się, że są uczciwi sprzedawcy.