czwartek, 19 września 2019

Poducha przypadkowo haftowana


No i powstała poducha zupełnie przypadkowo z haftem ręcznym. Bo to nie on na niej miał być. To znaczy ten wzór wybrałam, ale nie miał być ręcznie haftowany. To miał być haft maszynowy. Tak, bo miałam i mam nadal ambicję pohaftować trochę na maszynie. A dlaczego na poduszce jest haft ręczny, a nie maszynowy? No, bo kiedy już sobie wszystko przygotowałam- materiał ze wzorem (nawet go fachowo podkleiłam flizeliną), stopkę do haftowania, nici i pozostało tylko przesunąć taki guzik z tyłu podstawy maszyny, by wyłączyć transporter, wystrzelił jeden wielki ZONK. Przesuwam ten guzik, przesuwam, a on ani drgnie. No to do instrukcji- czytam, przesuwam…. nul, zero, ani drgnie. No to do Netu, do filmików na YT. Patrzę, robię według instrukcji- nic, ani drgnie. Hmmmmm. Weszłam na stronę ETI- na czacie piszę, że taki, a taki problem, co robić. Pan odpisuje natychmiast- tak, a tak zrobić. Idę do maszyny, kręcę kołem zamachowym, przesuwam równocześnie guzik….nic, ani drgnie. Noż…..Piszę do pana, że nie puściło, czy może mają taką płytkę kryjącą transporter. Nie, nie mają, a maszynę pan radzi oddać do serwisu. Akurat. Maszyna szyje, jak trzeba, a haftować na niej to ja wcale nie muszę. Wkurzona spróbowałam jeszcze raz przesunąć ten guzik równocześnie pokręcić kołem. Dalej nic.  Nałożyłam pokrowiec na maszynę i do szafy cały interes. FOCH! Maszyna wcale nie tania, funkcja w instrukcji jest opisana, a w praktyce coś nie gra. Dobra- jak nie, to nie, ale wzór na poduszce kusił. No to wyhaftowałam prostymi ściegami. Trochę się to źle haftowało, bo podklejona flizelina usztywniła materiał, ale dałam radę. Wyszła taka sobie, jak to się mówi…. Doopki nie urywa.


Życie dopisało końcówkę nieoczekiwaną. Jak już uszyłam tę poduszkę, to pomyślałam sobie, czy nie spróbować jeszcze raz wyłączyć ten transporter. Za pierwszym razem nie wyszło- guzik stawiał taki opór, że palec mnie zabolał. No nic, pomyślałam sobie, jak jest zepsute, to chyba więcej już nie popsuję i przesunęłam guzik z całej siły na full. Ruszył, przesunął się i wyłączyłam transporter. WOW! No to teraz jeszcze czekam na wenę i ochotę do haftowania lub pikowania na maszynie. Na razie jakoś nie przychodzą


 Na zdjęciu nie widać dobrze- na końcówkach trawy są pętelki francuskie haftowane  multicolorem w odcieniach zielono-niebieskich.
Tkanina- kremowa bawełna
Nici- kordonek 5 perłówka muliticolor- żółte kręgi, łodygi, trawa,  TULIP (Yarn Art.)-czerwone „maki”, mulina DMC,
Wzór jest zestawiony z dwóch jednakowych. Źródło wzoru- Pinterest
 

24 komentarze:

  1. Może maszyna wiedziała co robi nie dając się przestawić :)
    Poduszka ręcznie haftowana jest super!
    Następny będzie haft maszynowy:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie maszyna, a właścicielka do bani. Kupi sobie coś lepszego, a potem nie potrafi się tym posługiwać.
      Nie wiem, czy haft maszynowy, ale to pikowanie mnie nęci.

      Usuń
  2. pierwszy raz słysze o czymś takim jak pętelka francuska :) dziękuję za uświadomienie, poduszka jest piękna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano jest taka pętelka- ścieg w hafcie rococo. Prosty jak drut.

      Usuń
  3. Podusia wygląda wspaniale, urocza jest. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)Bezka już wypróbowała jej miękkość, za co dostała po uszach, bo ona ma swoją, równie miękką.

      Usuń
  4. Ale ta poducha jest świetna!!! No to moze lepiej, że ją zrobiłaś ręcznie. Mnie się ogromnie podoba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłam wzór wyprać, ale byłam ciekawa jak on w ogóle wyjdzie, to w końcu zdecydowałam się wyhaftować ja ręcznie

      Usuń
  5. Klik dobry:)
    Haft ręczny to ręczny. Bardziej wartościowy, o! Mnie się podoba.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jak sama haftuję na maszynie, bez oprogramowania i innych cudów techniki, to haft też ma jakąś wartość. Inna sprawa, kiedy ktoś pisze rękodzieło- haft, a od początku do końca haft jest maszynowy, haftowany na maszynie cyfrowej. Ręczny to on jest taki, że jedna ręką przyciska się guzik, a drugą prowadzi tkaninę.Dla mnie to czyste rzemiosło i tyle.

      Usuń
  6. Mam wrażenie, że gdybyś zaczęła haftować w różnych przypadkowych miejscach i po prostu zapełniać powierzchnię również wyszło by Ci coś fajnego. Jak ktoś ma do tego talent to i z zamkniętymi oczami wyczaruje świetny motyw :D Buziaki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jest inny "przypadkowy" haft- kilimek ufok. Będzie wisiał w łazience, ale czeka na szycie. Jak nazbieram kilka rzeczy do szycia, to go uszyję.

      Usuń
    2. Nie szkoda go do łazienki :)

      Usuń
  7. No i cudnie wyszło :) wiesz, ja to bym spróbowała na maszynie ten sam wzór zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może spróbuję, a może zrobię podobny:)Chodzi mi po głowie taka aplikacja maszynowa, która tnie się po uszyciu przy krawędzi wzoru. Mało kłopotliwe i szybkie w robocie. jednak na razie maszyna sobie odpoczywa. Nie mam teraz czasu na rozkładanie całego warsztatu do szycia.

      Usuń
    2. to jak już rozłożysz to koniecznie pochwal się efektem końcowym ;)

      Usuń
  8. Bardzo oryginalny i ciekawy wzór:) Cieszę się z buntu maszyny, co hand made to hand made;)) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to jakiś rysunek, ale podobał mi się:)Maszyna się nie zbuntowała, to ja jestem niekumata:)Teraz już wiem, jak się blokuje transporter:)

      Usuń
  9. Złośliwość rzeczy mart🙊przysłużyła się
    Haft ręczny wymiata, a teraz próbuj dalej z tą maszyną nie wyjdzie pewnie tak pięknie, jak ręcznie, ale walcz💞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złośliwość jak złośliwość, raczej dyletantyzm właścicielki:) Kiedyś muszę się przemóc do tego pikowania i haftu na maszynie.

      Usuń
  10. Czasem złośliwość martwych przedmiotów wychodzi na dobrze. Ja tam wolę ręczny haft niż maszynowy. Poduszka bardzo ładna.☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam jeszcze haftować na maszynie, ale wydaje mi się, że jednak ręczny jest bardziej "osobisty". Dlatego nie ciągnie mnie do maszyny.

      Usuń
    2. Też tak myślę, kiedyś miałam zakusy na taką maszynę ..ale według mnie te hafty nie mają duszy :) pozdrawiam i zapraszam do siebie w odwiedziny :)
      theprimitivemoon.blogspot.com

      Usuń
    3. Moja Janome nie ma programów komputerowych do haftowania. Ma dużo ściegów, trochę bajerów, ale to maszyna średniej klasy. Mój haft miał polegać na obhaftowaniu konturów wzoru. Kiedyś się pobawię w takie klocki. Na razie mi przeszło.
      Dziękuję za zaproszenie, już byłam, popatrzyłam, podziwiałam i wrócę na pewno:)

      Usuń

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem.
Będzie mi miło, gdy zostawisz komentarz. Staram się odpowiadać nawet w starszych postach.