środa, 17 stycznia 2018

Kafelki Williama de Morgana







William de Morgan żył i tworzył w XIX wieku. Był angielskim projektantem płytek, garncarzem i powieściopisarzem. Projektowała witraże, płytki i  meble dla firmy Morris & Co.
Miał własną pracownię, w której wypalał ceramikę, głównie kafelki.
Eksperymentował z nowatorskimi technikami wypalania mrozoodpornej glazury na płytkach. Odkrył  także metodę wypalania kafelek w taki sposób, by miały odpowiedni połysk. 



Jego zainteresowanie Wschodem nie ograniczało się tylko do technik szklenia, ale przenikało także jego wyobrażenia o designie i kolorze. Wprowadził zupełnie nowy styl we wzornictwie płytek wiktoriańskiej epoki. Sięgając do wzorów średniowiecznych i perskich stworzył niesamowitą kolekcję płytek pełną oryginalnych motywów roślinnych, egzotycznych ptaków, a nawet smoków i ryb.


 Już w 1875 roku zaczął poważnie pracować z " perską " paletą: ciemnoniebieską, turkusową, manganową purpurową, zieloną, indyjską czerwoną i cytrynowożółtą, Studium motywów tego, co określał mianem "perskich" wyrobów ( a to, co znamy dzisiaj jako artykuły İznik z piętnastego i szesnastego wieku), głęboko wpłynęło na jego niepowtarzalny styl, w którym fantastyczne stworzenia splecione z rytmicznymi geometrycznymi motywami unoszą się pod świetlistymi szkliwami.




William de Morgan był również pisarzem. Jego styl  określono mianem „wiktoriańskiego podmiejskiego”. Najbardziej znana jego powieść to „Joseph Vance”
https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=https://en.wikipedia.org/wiki/William_De_Morgan&prev=search



Wiecie, że lubię wszelkie ptaszydła i inne stwory, toteż, kiedy pierwszy raz zobaczyłam cudne kafelki Williama de Morgana, postanowiłam, że nie odpuszczę.  I wyhaftowałam pierwszego „kafelkowego” ptaka- pelikana. Haftów będzie kilka. Zastanawiam się tylko, czy robić je kolorowe, czy każdy w innym monochromie.
Uzupełniona kolekcja.
Tułów i skrzydła wyhaftowane stylem "bajo", reszta nitkowym, płaskim.
Haft na szarym lnie z domieszką sztucznej nitki, nićmi firm DMC, Anchor, Ariadna i Alize.
 





 


sobota, 13 stycznia 2018

Oprócz ptaszorów i inne rzeczy.

Co jakiś czas, by przerwać to obłędne haftowanie ptaków, robię różne drobiazgi.
Zakładki

Materiały:
- kremowy filc do poszycia,
- taśma Aida z ozdobnym brzegiem,
- koraliki w kształcie serduszek oraz motylków,
- kordonek firmy Altin Basak

Zawieszki. Różne warianty serduszek z filcu.


 Materiały
- filc z nadrukiem,
- koraliki w kształcie serduszek i motylków,
- kordonek firmy Altin Basak,


- wypełnienie



środa, 10 stycznia 2018

Drapieżnik



Gobelin z Bayeux zainspirował mnie do wykonania tego rodzaju pracy. Oczywiście nie chodziło o duży gobelin, czy wyhaftowanie określonych scenek z życia. Postanowiłam haftem "bajo" (Bayonne- nazwałam go tak na własny użytek) wyhaftować następnego ptaszora do mojej kolekcji. Żeby trzymać się „epoki” i stylu wybrałam odpowiedniego drapieżnika. Haftowałam zgodnie z instrukcjami, znalezionymi na różnych blogach, gdzie pokazano takie hafty. Dosyć czytelną  instrukcję znalazłam np. TU.
Zgodnie z nią wyhaftowałam cały kontur ptaka, oprócz dzioba, bo ten postanowiłam wyhaftować ściegiem nitkowym. Kontury haftowałam bez tamborka. Tak mi łatwiej haftować ściegiem sznureczkowym
 Potem wyhaftowałam poprzeczny element skrzydła. Była to pierwsza próba tego rodzaju haftu. Następnie haftowałam tło piór skrzydła. Wydaje mi się, że ściegi powinny być dłuższe, np. takie, jak w piórach na dole. I za rzadko w piórach są ściegi przychwytujące.
Tak wygląda górna część ptaka 


Starałam się, by poszczególne elementy ptaka nie były jednolicie haftowane. Niebieska część ma ściegi tła haftowane pionowo, a przychwytujące poziomo. Natomiast pióra skrzydła są haftowane na odwrót.
Haftując tułów, starałam się uniknąć błędów, które zrobiłam podczas haftowania skrzydeł. Cały tułów haftowany jest jednolitą, brązową nicią, a ściegi przychwytujące, kładzione są gęsto. Tak samo potraktowałam głowę oraz inne elementy haftu.
 Tak haftuje się zaokrąglenie w hafcie "bajo".
 Haftowałam je pierwszy raz, ale wydaje mi się, że wyszły całkiem nieźle.
Po wyhaftowaniu drapieżcy doszłam do wniosku, że czegoś w tym obrazie brakuje. Ptak wyraźnie wyraża agresję. Ale w stosunku do czego? Domalowałam gada i wyhaftowałam go również ściegiem "bajo". Te poprzeczne krótkie kreski to zaznaczenie ściegów przychwytujących.
I cała żmija.
Ptaszor oprawiony w ramko-tamborek wisi na ścianie
Cała kolekcja ptaszorów.



Moje spostrzeżenia dotyczące haftowania:
  1. Trzeba haftować na tamborku- ułatwia to równe naprężenie długich ściegów.
  2. Do haftu lepiej wybrać tkaninę o gęstym splocie.
  3. Najlepiej haftować nicią niepodzielną i średnio grubą. Oryginalne prace haftowane ściegiem "bajo", wykonane są wełenką lub nićmi lnianymi.
  4. Mulina ułożona jako tło, podczas mocowania ściegów poprzecznych, tworzy prześwity- czasem trzeba ją kłaść podwójnie (grube tło).
  5. Ściegi tła należy naprężać równo, nie ściągać, by nie powstały prześwity między tłem i ściegiem konturu.
  6. Ścieg tła- powrotny, należy mocować zaraz obok już zamieszczonego. Nie należy przeciągać nici po lewej stronie materiału tak, jak to się robi w hafcie np. cieniowanym. Takie mocowanie ściegów daje: po pierwsze lepsze naprężenie nici (b. ważne), po drugie oszczędność nici.
  7. Oryginalna instrukcja do haftu "bajo" nakazuje wyhaftować najpierw kontury, a potem haftować tło i ściegi mocujące. Rrobiłam według instrukcji, ale miałam problem z wbijaniem się pod nici konturu. Trzeba było dokładnie wbijać się pod nić, bo inaczej tło miało na brzegach niedociągnięcia. Ułatwiłam sobie, odchylając nić konturu przed wbiciem igły z  nicią tła. Jednak znacznie opóźniało to pracę. Zrobiłam też kawałek pracy bez wyhaftowanego konturu, który potem uzupełniłam. No nie wiem. Szybciej się haftowało na początku, ale ten kontur później trzeba było uzupełnić. Ta kwestia jest do indywidualnego opracowania.
  8. Na łukach i zaokrągleniach nie przejmować się nierównościami ściegów (łączenia początku i końca pasemek na "zakrętach") tworzących tło. Ściegi przychwytujące zamaskują je.
  9. Warto sobie zaznaczać znikopisem, za pomocą linijki, punkty ściegów (po obu stronach tła) przychwytujących, by były w równej odległości od siebie. 
  10. Należy uważać, by kierunek ściegów tła nie był taki sam, jak kierunek ściegów mocujących. Najlepiej, żeby ścieg mocujący przebiegał pod kątem prostym do ściegów tła.
  11. Ściegi mocujące powinny być kładzione gęsto. Po prostu wychodzi ładniejszy haft.  To jest indywidualna sprawa, jak kto sobie będzie haftował.
  12.  Indywidualną sprawą jest też dobór kolorystyki. Jednak, jak to ma być haft typu "bajo", to należy raczej wykorzystywać kolory tzw. antyczne, oraz kolory w stylu starych gobelinów.
Haft na tkaninie Vintage Murano 32 ct, kolor marmur.
Haftowałam muliną firm: DMC, Ariadna i Anchor



poniedziałek, 8 stycznia 2018

Gobelin (Tapisseria) z Bayeux (Bayonne)- kolejna inspiracja




Moja kolejna hafciarska inspiracja to gobelin (nazwa niedokładnie odzwierciedla haft, bo to raczej jest tapisseria) z Bayeux.
Ma 70 metrów i szerokość 50 centymetrów. Wyhaftowana jest na nim  historia inwazji Normanów na Anglię, w tym  bitwy pod Hastings w 1066 roku, oraz wiele scen z ówczesnego życia codziennego. Jest to dzieło sztuki świeckiej. Został wykonany w 1070 roku.  Długo leżał  w zapomnieniu. Pierwsza wzmianka o tkaninie pojawiła się w 1474 roku i została pieczołowicie zabezpieczona.  Dopiero w 1726 roku gobelin został umieszczony i udostępniony we francuskiej katedrze, w  Bayeux (czyt. bajo, bajonne). Potem przeniesiono go do Paryża.
Dokładnie nie wiadomo, kto jest autorem tego dzieła. Istnieją dwie hipotezy na temat motywów jego powstania. Jedna mówi o tym, że dzieło to kazała wyhaftować królewskim hafciarkom  królowa Matylda, żona Wilhelma Zdobywcy. Druga hipoteza skłania się ku stwierdzeniu, że to biskup Bayeux, Odon, jest inspiratorem uwiecznienia historii bitwy pod Hastings, w takiej postaci.  
Haft powstał na płótnie i jest wykonany wełną barwioną naturalnymi barwnikami. Gobelin składa się z 50 scen z opisami w języku łacińskim.
Próba animacji scen z gobelinu.
Wykonano przy nim ogromną pracę hafciarską-  znajduje się na nim 625 ludzkich postaci, 190 koni, 35 psów, mnóstwo ptaków i zwierząt, w tym mitycznych, sporo budynków z detalami. Wyhaftowano również drzewa, różnorodną roślinność, statki. Haft jest ozdobiony bogatą ornamentyką. 

Na gobelinie wyhaftowano kometę Halley'a, która pojawiła się na niebie w tym samym roku, w którym odbyła się bitwa pod Hastings (w prawym, górnym rogu).
 
Kolorystyka haftu jest typowa dla czasów, w jakich go wykonano. Główne kolory to terakota, oliwkowy, ciemnozielony, niebieski, granatowy, szałwiowy oraz w niewielkiej ilości czarny, a także złoty. Podczas renowacji haftu, użyto dodatkowo koloru jasnożółtego, jasnozielonego oraz pomarańczowego.



Gobelin doczekał się swojego muzeum, Musée de la Tapisserie de Bayeux  w Paryżu i tam można go obecnie oglądać.

 Od 2007 roku jest objęty programem UNESCO „Pamięć świata”.

Gobelin haftowano charakterystycznym ściegiem. Najpierw haftowano kontur, a potem wypełniano środek długimi, gęsto kładzionymi, nićmi. Następnie nici te przychwytywano długimi nićmi, poprzecznie kładzionymi, a te z kolei przychwytywano krótkimi ściegami. Taki sposób kładzenie nici sprawia, że haft robi wrażenie tkanego. Kontur haftu jest haftowany kontrastowym kolorem.
 Drugi schemat ukazuje tył tkaniny.



 
 Na tym blogu można przeczytać dokładne opisy poszczególnych scen, zamieszczonych na gobelinie oraz więcej na temat szczegółów haftu:
Oraz tu jest wiele ciekawych informacji
Inne źródła:
http://salveart.pl/video/bayeux-tapestry-1066-opona-z-bayeux-tapisserie-de-bayeux
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tkanina_z_Bayeux
Zdjęcia i ilustracje z Internetu

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Kolekcja rośnie- kolejny ptaszor,

Przybył kolejny ptaszor do kolekcji. Jest wynikiem mojego nieustającego zainteresowania haftem indyjskim.
Tym razem haftowany popularnymi ściegami, natomiast wzór jest, jak najbardziej, indyjski. Taki klasyczny, jeżeli chodzi o feerię kolorów, motywy w hafcie oraz   błyskotki, jako dopełnienie.

Trzymałam się kolorystyki, podanej na wzorze. Wykorzystałam mulinę firm: DMC, Anchor, Ariadna.
Tak prezentuje się na ścianie.
Haft jest na  bawełnianej, kremowej tkaninie (pika). Aby uzupełnić obraz, ozdobiłam tło koralikami w stylu indyjskim. Miałam zamiar dodać, jako ozdobę, haft shisha (lusterka w hafcie), ale przyznam się szczerze, że muszę dopiero nad tym haftem popracować. Pierwsze efekty były mizerne.
Wypełnienia stanowi haft płaski? nakładany? nitkowy?
No właśnie, spotkałam się z różnymi nazwami tego hafu. Najbardziej pasuje mi nazwa- haft nitkowy, bo rzeczywiście haftuję, nakładając na materiał, nitki nierównej długości, wypełniając przestrzeń między konturami. Często też określa się ten rodzaj haftu, haftem płaskim. Ta nazwa ma chyba szerszy zakres, obejmujący: haft nitkowy, haft cieniowany, jakobiński... każdy haft, który jest kładziony na materiał. Pewnie haftem płaskim jest także haft krzyżykowy.
To taka klasyfikacja na mój użytek. Może jednak się mylę i ktoś to sprostuje?
Kontury haftowałam łańcuszkiem oraz sznureczkiem.
Kolekcja rośnie.