Niedawno (
TU) pokazałam Crazy patchwork "Szalone pawie". Przed nim zrobiłam w tym stylu dwie poduchy i kilimek. Ponieważ kilimek bardzo podobał się znajomym, którzy mieszkają w Niemczech, zmienił właściciela. Ozdabia stary dom na bawarskiej wsi, niedaleko Ratyzbony. Chciałam ten kilimek tu pokazać w całej okazałości. Byłam przekonana, że mam jego zdjęcia już po zakończeniu pracy, a tu okazało się, że ich nie ma. Przeszukałam cały zapasowy dysk, przeszukałam wszystkie bieżące foldery i ZONK- nie ma. Trochę mnie to dziwiło, bo każdą ukończoną pracę dokumentuję sobie no, ale jak nie ma to nie będę się upierać. Wczoraj, kiedy przycinałam zdjęcia z zawieszkami do poprzedniego posta, natknęłam się na jakiś nieopisany folder, który był w innym. Hmmmm.... są zdjęcia kilimka z crazy i cieszę się, że je odnalazłam, bo to jedyny ślad, że kiedyś coś takiego popełniłam.
To teraz prezentacja. Zdjęć jest dużo, ponieważ dużo na nim się dzieje.
Moje Crazy patchworki szyję dosyć nietypowo. Modelowe crazy szyje się z kilku niewielkich sztuk materiału, według określonego schematu. Ja zszywam, jak leci. Po prostu biorę kawałki różnych materiałów i je zszywam, tworząc sobie bazę do ozdabiania. Na tym crazy materiał jest zbyt wzorzysty. Miałam kłopot z wymyśleniem szlaków i ozdób, by wyróżniały się na tle.
Wariactwo polega na tym, jak już pisałam przy okazji przedstawiania "Szalonych pawi", by jak najbardziej zapchać całość drobiazgami. Serduszka, grzybki, jakiś owad....
Ten niebieski motyl został naszyty i ozdobiony na samym początku, obok dwóch aplikacji z psami. Potem powstała cała reszta obok niego
To jest lewy bok, odwrócony, by pokazać żabę. Moja pierwsza haftowana żaba. Z lewej strony pierwszy haftowany żuk. To właśnie na tym crazy ćwiczyłam takie hafty. Potem powstały żuki na "Szalonych pawiach". Metoda prosta- wzór na bibułce, haftowanie i wydzieranie spod haftu bibułki.
Aplikacja z psami z haftowanym brzegiem. Lenistwo nie popłaca- nie chciało mi się przyszywać aplikacji jak należy, to i brzeg zaczął się strzępić. Trzeba było ratować się szlaczkiem. Obok jakiś koronkowy element, łososiowy żuk haftowany ściegiem Kadai Kamal, trzmiel i biedronka.
Druga żaba i irys- haft wstążeczkowy. Kwiaty, nadrukowane na materiale, ozdobiłam koralikami i obszyłam im kontury, by je bardziej uwypuklić.
Na crazy koniecznie musiały znaleźć się ryby oraz jamochłon. Taki morski akcent, bo i tło bardziej "wodne". "Dopchałam" całość kwiatkiem, motylkiem oraz cekinami, które mają imitować błyski wodne.
A jak woda, to i flaming, sitowie z pałkami wodnymi, motylki i inne bzdurki.
Góra, środek- serduszko wycięte z koronki z haftem kwiatowym
Góra-lewa strona. Kwitnąca jabłoń- haft wstążeczkowy oraz ważki, haftowane również wstążeczką. Ważki mają koralikowe tułowia i odwłoki.
Góra - środek. Baza do crazy ma w tym miejscu pas z nadrukowanymi pawiami . Wyhaftowałam ich kontury i nahaftowałam na ogony koraliki. Na dole szlaczek w kwiatki i biedronki.
Druga aplikacja z psem, również obszyta ozdobnym szlaczkiem. Z lewej strony dzika kaczka. Ten haft znalazłam w książce Krystyny Sienkiewicz: "Haftowane gałgany". Krystyna Sienkiewicz była nie tylko aktorką, miała ogromne zdolności plastyczne (ukończyła Akademię Sztuk Pięknych)- haftowała, szyła, tworzyła różne oryginalne ozdoby, które gromadziła w swoim domu nad brzegiem Świdra. W starym młynie i na strychu niewielkiej chaty, urządziła galerię swoich prac.Oczywiście, moja kaczka nie jest tak piękna, jak kaczka Krystyny Sienkiewicz, ale i tak jestem z niej dumna.
Jeszcze raz kaczka w przybliżeniu. Nie jest to "plagiat", ona jednak się różni od oryginału- kształtem i kolorami. Chodziło mi głównie, by kaczka była w locie.
Ten ptak był nadrukowany na materiale. Uwypukliłam go haftem. Ptaszysko siedzi na kwitnącej gałęzi glicynii i dobiera się do malin (ścieg- pętelka francuska).
Jaszczurka zwinka. Trochę zgubiła się wśród kwiatów oraz malin. Jak dokładnie się przyjrzycie, to zobaczycie jej długi ogon, zawinięty dookoła różowego kwiatu, ozdobiony perełkami.
Jeszcze raz ptaszor, a obok motyw kwiatowy
Pałki wodne- uzupełnienie do "środowiska" flaminga.
Jeszcze jeden fragment- na zielonej łące czarne mrówki :):)
Tak wygląda cały kilimek. Na zdjęciu nie ma eleganckich brzegów. Kiedy robiłam zdjęcia, nie wiedziałam jeszcze jak go wykończyć. W ostateczności dostał ramkę z szarej, szerokiej (2 cm) aksamitki. Jest podszyty dosyć grubą flanelą, która go usztywniła. Z lamówką ma 40X40 centymetrów.
Polecam- Krystyna Sienkiewicz: "Haftowane gałgany", Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1988,