Najpierw podziękowania dla Marysi, która przysłała mi wzory na piękne hafty. Są śliczne i tym cenniejsze, że wystarczy je tylko naprasować, nie trzeba nic przez kalkę przebijać.
Marysiu, wzory są śliczne. Jak tylko skończę zaczęty projekt, wybiorę któryś z nich i wyhaftuje. Bardzo Ci dziękuję.
Kilka z nich
Padał deszcz, a kiedy pada deszcz, to buszuję po Pintereście w poszukiwaniu inspiracji i ciekawych wzorów.
O dawna staram się poznać różne techniki haftu i różne jego ściegi. Przećwiczyłam ściegi rococo, jakobińskie, "bajo", przyszedł czas na nowe.
W zeszłym roku ćwiczyłam takie ściegi. Szybko się zniechęciłam. Nie wychodziło i już.
Ze wszystkim były problemy- z odczytywaniem wzoru, z liczeniem, z równością ściegów. Odłożyłam.
Żółta gwiazda, żółty tulipan i to coś brązowe, zostały dohaftowane niedawno.
W zeszłym tygodniu postanowiłam zgłębić, jak się takie ściegi wykonuje. Ale znów miałam problem z nazwami, bo na Pintereście wszystko jest wymieszane. Owszem, podstawowe ściegi i w ogóle haft hardanger jest w miarę uporządkowany, to inne ściegi, które mnie interesowały występowały i w hafcie needlepoint i w innych technikach.
Najczęściej na hasło needlepoint ukazywały się hafty, przede wszystkim, płaskie, potem robione tymi typowymi ściegami do needlepoint.
Owszem, znalazłam blog: "Polski needlepoint", ale raczej instruktaży, jak jaki ścieg haftować, nie znalazłam, a amerykański blog, do którego jest odsyłacz, występuje jako 404.
No dobra, jak zwał, tak zwał, postanowiłam poćwiczyć takie ściegi. Oczywiście w ramach moich "zdolności", czyli te najprostsze. Coś takiego.
I coś takiegoNie są to ideały, bo ćwiczyłam, by nabyć wprawy. Przede wszystkim, rozgryzałam kolejności stawiania ściegów w poszczególnych wzorach. Ta kolejność jest ważna, ponieważ decyduje o ładnym rozkładaniu się nici.
Obejrzałam też sporo filmów na YT, w których wyraźnie widać, jak i co należy po kolei haftować.Przeczytałam również wskazówki, dotyczące doboru tkaniny, igieł i nici do poszczególnych technik i ściegów. A ponieważ ja jestem niedowiarek i często idę "na skróty", to kilka razy przekonałam się, że faktycznie, te wskazówki są po to, by się ich trzymać i nie kombinować.
I tak:
- faktycznie w hardangerze należy używać kordonka 5 lub innej nici o takiej grubości, a ja nie wierzyłam i haftowałam cieńszymi nićmi, przez co haft był marniutki i prześwitywała tkanina między nitkami
- rzeczywiście w hardangerze najlepiej haftuje się na tkaninie przeznaczonej do tego haftu,
próbowałam na kanwie, ale źle się liczy,
- needlepoint najlepiej wychodzi na przeznaczonej dla niego monokanwie, haftowałam na kanwie i przeżyłam horror z liczeniem, nitki nierówno układały się lustrzanie do siebie,
- akurat na monokanwie 22ct cienkie nitki ładnie odzwierciedlają wzór, Rosjanki haftują na monokanwie18ct i polecają grubsze nici. Nasze panie w blogu o needlepoint, również.
Jest mnóstwo zaleceń przy hafcie needlepoint- a to ramka, a to gruba igła, by układać równo nici, a to kilka rodzajów nici, igły itp. Wystraszyłam się, bo nie o to mi chodziło. Nie mam zamiaru wchodzić głęboko w ten rodzaj haftu, dlatego odpuściłam trudniejsze ściegi. Serduszka, aniołki, rozetki owszem, jako uzupełnienie haftu o różnych technikach.
Ale muszę przyznać, że to, co panie haftują i pokazują na blogu "Polski needlepoint" jest imponujące i prześliczne.
A hardangera wykorzystam też tylko kilka najprostszych ściegów. Może kiedyś, później oba rodzaje haftów bardziej mnie wciągną.