W poprzednim poście zapytała
mnie Mary, co to za haft, zdjęcie którego zamieściłam w tle tytułu bloga. Przypomniała mi, tym samym, o uszytej z tym haftem poduszce, jeszcze tutaj nie pokazanej. A zdjęcie przedstawia fragment haftu kwiatowego,
który wykonałam ściegami rococo.
Tak wygląda haft.
O hafcie rococo zwanym inaczej
brazylijskim pisałam już TU. Pokazałam zakładkę oraz właśnie ten motyw
kwiatowy.
Tak wyglądają fragmenty haftu
W poście, do którego się odwołuję
napisałam także o trudnościach, jakie było mi dane pokonać przy haftowaniu rococo
i w jaki sposób z nimi sobie radzę.
Kwiaty haftowałam ściegiem Pistils- płatki i pętelkami francuskimi- środki. Robale haftowane są owijkami.
Główne łodygi to ścieg sznureczkowy, a te drobniutkie, ozdobione pętelkami francuskimi, haftowane są ściegiem Couching.
Jest to bardzo fajny i stosunkowo łatwy w wykonaniu ścieg. Po prostu kładzie się nitkę na materiale, a drugą pod odpowiednim kątem ją przytwierdza. Trzeba tylko pilnować równych odległości miedzy nitkami przytwierdzającymi i skosu tych nitek. Nitka, którą przytwierdzamy leżącą przyszyta pod kątem prostym do niej nie wygląda ładnie, no chyba, że szyjemy tak specjalnie, kontrastowa nicią, by dać odpowiedni, zamierzony efekt. Tak jest ukazane na filmiku. Natomiast kiedy chcemy tę nitkę raczej ukryć, szyjemy pod kątem. Dodatkową zaletą tego ściegu jest to, że można go stosować w każdym hafcie- doskonale wypełnia i stwarza wrażenie lekkiego. Poza tym nadają się do niego nawet bardzo śliskie nici (tylko do nałożenia, bo przytwierdzanie sztucznym jedwabiem jest strasznie uciążliwe- wypróbowane, odradzam).
Instrukcja
I filmik instruktażowy
Latem haft wkomponowałam w
poszewkę na poduchę i wyszło to tak.
- tkanina bardzo gesta, jakaś drelichowata, z lekkim połyskiem,
- nici: mulina DMC Variations- żuki, mulina Ariadna, Anchor, DMC- kwiaty i grube łodygi, Mulina Decora (1590) firmy Madeira- łodyżki wykonane ściegiem Couching- sztuczny wielokolorowy jedwab, daje piękny efekt w hafcie.
Poducha:
- cienki sztuczny welur,
- atłasowa koronka- sam haft wszyty w materiał, był mdły, długo dobierałam coś, by poduchę ożywić, padło na tę koronkę:)
Z tyłu poducha szyta jest na dosyć głęboką zakładkę.
PS. Cuching- wbijam igłę z lewej strony, przeciągam
na prawą i kładę nić na materiale, odmierzam sobie ile, mniej więcej, mi jej
potrzeba, by była zgodnie z wzorem (zapas na „łamańce”) i przeciągam na spód
haftu, zostawiając ją z igłą. Potem drugą nicią przeszywam, tę leżącą, pod
skosem w równych odstępach i przeciągam nić na spód haftu po zaliczeniu całego
odcinak kładzionej. Jeżeli nić kładziona jest luźna, można ją teraz lekko przeciągnąć
i dopasować do wzoru. Trudności- „obliczenie”, ile tej kładzionej potrzeba i
dwie igły z nitkami w hafcie. To jest łatwe do opanowania. Tym bardziej, że
Couching dopuszcza różne warianty kładzenia nitki- widać na hafcie moim. Na
filmiku jest większa dyscyplina haftowania, bo tam haftuje się tak, by ta
przytrzymująca też stanowiła widoczny element haftu i ściśle według wzoru.
Podobnie haftuje się ściegiem Bajo.
Niesamowite!!!
OdpowiedzUsuńJesteś mistrzynią haftu :D
Dzięki. Staram się, ale do mistrzostwa to chyba nigdy nie dojdę. Wystarczy, jak będzie przyzwoite do oglądania:)Patrzę na filmiki z pokazami haftu rococo i nie mogę wyjść z podziwu z jaką wprawą panie kręcą nawijki, robię pętelki i inne ściegi. To jest mój pierwszy haft w tym stylu poza drobnymi elementami na innych pracach. Potem wyhaftowałam Fioletowa poduchę z haftem rococo i owijkowe żurawie na takiej w stylu facile (obie na dole strony). Mały dorobek:)
UsuńA mnie najbardziej podobają się te robale. Takie jak zasuszone.
OdpowiedzUsuńRobale też mi się spodobały:) Do tego stopnia, że wyhaftowałam jednego jeszcze raz na inne (fioletowej) poduszce. Proste owijki, ale fajny efekt uzyskałam stosując nić multicolor.
UsuńTak jak już pisałam, bardzo mi się ta gałązka podoba, żuczki pięknie dopełniają całość! Poducha wyszła superowska, jednak wydaje mi się, że fajnie by się ten haft prezentował także na bluzce. Kiedyś bardzo dawno, koleżanka mi wyhaftowała na zwykłym bawełnianym białym podkoszulku, delikatną łączkę. Bardzo lubiłam tą bluzkę :)
OdpowiedzUsuńWiększość haftów rococo pięknie wygląda na bluzkach, poduchach, serwetkach. Tymi ściegami często haftowane są niemowlęce i dziecięce sweterki oraz sukieneczki. W zamierzchłej przeszłości widywałam w Burdach tak haftowane ciuszki, ale nigdzie nie potrafiłam znaleźć instrukcji do tych ściegów. Musiało minąć x-dzieści lat oraz musiał zaistnieć Internet, żebym w końcu mogła się cieszyć tym wszystkim i sama sobie haftować.
UsuńOglądam Twoje hafty i oglądam i nie mogę się nadziwić jak mogą to zrobić ludzkie ręce. Chyba, że się jest mistrzynią. Ty jesteś nią z pewnością. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję, na temat mistrzostwa napisałam już Agatkowi powyżej. Ja się tego wszystkiego na bieżąco uczę i powiem szczerze, często diabli mnie biorą, bo na filmikach takie śliczne idylliczne, a u mnie krzywizna i chochoły. A jak już przebrnę przez "bagniska', to potem znajduję kolejny filmik, na którym rzecz jest pokazana o wiele prościej. Akurat w rococo występuje kwestia wprawy, a tej u mnie jeszcze nie ma.
UsuńŚwietny jest! Zaciekawiłaś mnie bardzo tym haftem :) muszę coś poszukać na ten temat :) dziękuję za inspirację :)
OdpowiedzUsuńPo nitce do kłębka- klepnij hasło rococo lub haft brazylijski, zobaczysz stronę z obrazkami, potem sobie już znajdziesz. Hasło- ściegi brazylijskie, albo rococo- otworzy się strona z linkami. Tylko, że tam są omawiane te podstawowe- pętelki i owijki, ewentualnie Pistils. Najlepiej na Pintereście- to jest moje główne źródło wiedzy, a zaraz potem YT.
UsuńPoducha wygląda prześlicznie, świetnie skomponowałaś całość.
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam sobie książkę, z dziesięć jak nie więcej lat temu, pęknie wydają o 150 ściegach hafciarskich i próbowałam coś działać. Nieco się tam pobawiłam ale nie czułam blusa. Dopiero jak trafiłam na haft cieniowany to mnie wciągało, cóż jest malarski.
Ale z niej znam te wszystkie ścigi o których piszesz, ale inaczej się nazywają czasami.
Żuczki mi się bardzo podobają.
Te ściegi owijkowe to bulion stitch... ja nazywam je po swojemu, bo pisać za każdym razem prawidłowo, przerasta moje siły. Jak pokazuję po raz pierwszy, albo dla przypomnienia, to staram się pisać nazwę prawidłowa, ale tego dużo i angielska np, Lazy Daisy, a po polsku margaretkowy, połamać klawiaturę można:)A mnie wciągają takie nowe dla mnie ściegi, często próbuje je "na brudno" jako ćwiczenia, ale nie zawsze to dobrze idzie, Przy okazji testuję długości np. owijek, jakie nici i igły pasują do danego ściegu itp. Rococo jest o tyle fajne, ze nie trzeba nanosić wzoru, haftuje się na powierzchni większość elementów i można haftować na różnych tkaninach, byle ścisłych, bo inaczej ścieg przelatuje na lewą stronę. Pięknie wychodzi na dzianinie.
Usuń