Też popełniłam:) Takie filcowe, szyte, wypychane. Nieduże przytulanki. Wszystkie poszły do ludzi oprócz królika, którego uszyłam nieco później. Na samym początku uszyłam mysz. Szycie mojego pierwszego w życiu filcaka było trochę upierdliwe. Opornie szło wszywanie uszu i te wszystkie zakrętasy do zszycia przy nosie. Oryginalna mysz ogon ma ze sznurka. Ja sobie ułatwiłam sprawę i przyszyłam wąski pasek filcu. Reszta wyszła jako tako.
Link do Tutorialu
http://motherrhythm.blogspot.com/2010/07/seriously-cute-mouse-tutorial.html?m=1
A tu wykrój. Nie jest to ten sam, co moja mysz, bo już nie potrafię go znaleźć, ale tułów, podstawa i uszy są takie same.
A tu link do wykrojów innych myszy. Może się przyda.
https://pl.pinterest.com/pin/41447259050945820/
Potem uszyłam króliki. Prezentacja an face
I od strony zadeczków.
Ogonki są z gotowych pomponików. Króliki większe mają około 18 cm, mniejszy około 13 cm.
Potem doszły inne filcaki.
Takie
I takie
Niby proste w szyciu, ale trochę pracy przy nich było.
Link do tutka- mały królik
http://www.repiny.com/pin-3253.html
wykrój
Wykrój do śpiących laleczek
Strona z różnymi wykrojami
https://pl.pinterest.com/pin/497295983849318605/
Ostatni filcak, przyznam, niezbyt udany- królik.
Filc jest szary i w rezultacie wyszedł taki smutas. Wszystkie maskotki mają od 10cm do 15 cm.
czwartek, 29 listopada 2018
niedziela, 25 listopada 2018
Bransoletki filcowe i inne
Nadwyrężyłam
nadgarstek. Boli podczas pewnych ruchów. Haftować mogę, ale filcowanie muszę na
razie odłożyć.
I na sucho taką
Zwykła Janome ( za 990 złotych), która traktowana jest jak ręczna igła do filcowania- ubija, nie szyje.
Moja pierwsza bransoletka ufilcowana na mokro
Filc
jest w kolorze ciemniej oliwki. Szkoda, że na zdjęciu wygląda jak czarny, bo
bardzo ładnie ta oliwka współgra z kremową koronką i miodowymi koralikami.
I jeszcze obie razem.
Na koniec bransoletki na jeansowych szwach od spódniczki:) Takie bzdziu- bzdziu, które dziewczynki lubią. Zrobiłam jeszcze dwie podobne, ale oczywiście, jak to u nas bywa, zaraz zostały zwinięte prawie spod igły.
Mogę
jednak wkleić następny post, przeniesiony z „Jaskółki”.
W piątek
17 lutego 2017 napisałam tak:
A
tymczasem ufilcowałam na mokro mój pierwszy filofilc. *** Namordowałam się jak
diabli. Gniotłam, wałkowałam, wrzątkiem traktowałam dwa razy (najpierw
ułożyłam na blasze do pieczenia), mydliłam i gniotłam… gniotłam, gniotłam.
Ramię mnie do teraz boli, ale JEST!
Jeszcze
niedoskonały, na brzegach mało ubity, niemniej dało się z niego zrobić
bransoletkę.
Myślę,
że ta metoda filcowania jest bardzo dobra do uzyskiwania małych kawałków. Na
duży nikt mnie, nawet pod lufą karabinu,
nie zmusi. Podziwiam panie, które filcują na mokro duże kilimy, szale,
chusty, poduchy, obrazy. Robią to ręcznie, ale nie tylko, bo profesjonalistki wykorzystują do tego ekstra narzędzia. Szukając informacji na temat filcowania, znalazłam stronę, na której
demonstrowano maszynę do filcowania.Na przykład na mokro takąI na sucho taką
Zwykła Janome ( za 990 złotych), która traktowana jest jak ręczna igła do filcowania- ubija, nie szyje.
Na
wycięty pasek filcu, naszyłam ozdobny element pasmanteryjny i
koraliki. Podszyłam paskiem z filcu w arkuszu. Zapięcia są w obu
bransoletkach są typowe- karabińczyki
Ta
druga jest ufilcowana na sucho. Też pierwsza próba. Zrobiłam dwa płaskie paski
i splotłam w warkocz. Potem ozdobiłam koralikami.
Potem uszyłam jeszcze jedną z gotowego filcu.
I jeszcze obie razem.
Na koniec bransoletki na jeansowych szwach od spódniczki:) Takie bzdziu- bzdziu, które dziewczynki lubią. Zrobiłam jeszcze dwie podobne, ale oczywiście, jak to u nas bywa, zaraz zostały zwinięte prawie spod igły.
***
Filofilc,
półfilc- jest to tkanina lekko lub częściowo sfilcowana, powstała w
pierwszej fazie filcowania. Włókna już ze sobą połączone, ale nie na
tyle, by tworzyć mocno zwartą tkaninę. Zaletą filofilcu jest możliwość
wycinania z niego precyzyjnych kształtów, łączenie ich z włóknami wełny i
wfilcowania w nią.
za: Joanna Góżdż: Kolorowy filc. Techniki, wskazówki, projekty. wyd. Buchmann, s. 36
Zdjęcia maszyn do filcowania z Netu
poniedziałek, 19 listopada 2018
O filcowaniu ciąg dalszy
Moje posty, prezentujące
prace, które zrobiłam, przenoszę na ten blog w kolejności przypadkowej, dlatego
czasem coś pokażę najpierw, a potem, w innym poście mówię o tym, skąd się, co
wzięło. W taki sposób właśnie opowiem o początkach mojej przygody z filcowaniem.
I jeszcze jedna uwaga, może się zdarzyć, że treści gdzieś się powtórzą- pominąć,
nie komentować, bo ja i tak nie ogarniam tego wszystkiego. To prawie 10 lat mojego
„systematycznego robótkowania”- nie jestem w stanie zapanować nad
dokumentowaniem tamtych lat, toteż mogą zdarzyć się powtórki.
Post
przeniesiony z aktualnymi uwagami
Zakochałam
się. Wprawdzie nie szaleńczo, ale dosyć obłędnie. Zakochałam się w filcowaniu.
Zaczęło się od tego, że dostałam w prezencie matę do filcowania, uchwyt z
igłami do filcowania, specjalny grzebyk do czesania czesanki. Ucieszyłam się
bardzo, ale wtedy jeszcze nie chciało mi się wnikać w filcowanie. Zwłaszcza, że
miałam fajny wzór do wyhaftowania (zakończony czeka na pomysł, co z nim
zrobić). Odłożyłam zestaw do półki. W tym samym czasie na swoim blogu Ata
pokazała uszytego przez siebie gnoma. I wtedy coś mi zakiełkowało w łepetynie.
Gdzieś jakieś gnomy już widziałam. Weszłam na Pinteresta i zaczęłam
poszukiwania. Rany, jakie cudeńka z filcu, przy okazji szukania gnomów,
zobaczyłam.
Nie
chodzi mi o szycie różności z arkuszy filcowych, a o filcowanie czesanki.
Jestem w tej dziedzinie kompletnym lejkiem, to znaczy byłam, bo szybko się
podciągnęłam z teorii. Zostałam wręcz zmuszona do przeczytania różnych
informacji na temat techniki filcowania i materiałów do tego potrzebnych, bo:
-
gnana potrzebą, już zaraz natychmiast, sprawdzenia się, kupiłam czesankę w
różnych kolorach, trochę igieł;
-
przy próbie ubicia pierwszej kulki filcowej złamałam za jednym zamachem 5
cieniutkich igieł (kompletny tuman bez wyczucia, myślałam, że jak się mocno
wali, to ten filc szybciej powstanie);
-
dopiero po przeczytaniu kilku tekstów na temat czesanki, spostrzegłam, że
kupiłam mnóstwo czesanki wiskozowej, zamiast czesanki wełnianej (dlatego była
dużo tańsza), która jest bardzo miękka, słabiej się filcuje, trudniej ją
uformować i widać na niej ślady igły.
Podciągnęłam
się trochę z teorii, zaczęłam filcować. Na sucho. Filcowanie na mokro musi
jeszcze poczekać na impuls „już chcę”. Uwaga aktualna- zechciałam i trochę na
mokro sobie pofilcowałam:). Poza tym filcowanie na sucho może się odbywać w
dowolnym czasie i miejscu- wystarczy kawałek blatu, na którym zmieści się mata
do filcowania. Filcowanie na mokro wymaga przygotowania warsztatu i trochę więcej
czasu. Dokupiłam czesanki w różnych kolorach i teraz ćwiczę „kłucia”. Na razie
palce mam całe. Nie jest prawdą, że to praca krwawa i bolesna, aczkolwiek
zdarza mi się wbić igłę w palec, aż krew leci. Na wszelki wypadek kupiłam sobie
dwa naparstki, jednak są one z aluminium i brudzą wełnę. Zrezygnowałam z nich,
dziubię w wełnę pod lekkim kątem, a palce trzymam trochę dalej od miejsca
kłucia. Moje ufilcowane gnomy i elfy
Ten
gnom powstał pierwszy. Skorzystałam z instrukcji https://www.youtube.com/watch?v=7VI3Slep1KU
( są 4 części tutorialu). Trochę się namęczyłam, i wyszedł taki ludzik.
Podarowałam go Jaskółowi.Potem powstały następny
Ten
w czerwonej czapie to Mikołaj. Potem doszyłam na czubku czapy mały, metalowy dzwoneczek,
ale zdjęcia, po takim wykończeniu, już nie zrobiłam. Mikołaj poleciał do
Anglii. Ten w niebieskiej został od razu zaanektowany przez Młodą.
Wszystkie razem
Zrobiłam
dwa następne- w niebieskiej czapie z czerwonym pomponem i w białej z zieloną
owijką - również od razu powędrowały "do ludzi".
Dotychczas
wszystkie gnomy, które ufilcowałam, nie miały oczu. Ten dostał policzki i oczy
z koralików. Bardzo przystojny z tymi oczkami.
Oprócz
filcowych gnomów zachwyciły mnie waldorfskie elfy. Przy wykonywaniu lalek filcowych stosowano tę samą zasadę jak przy szyciu waldorfowskich lalek z materiału - prostota, naturalne materiały i przyjazny wygląd.
Przy
ich tworzeniu wykorzystałam tę nieszczęsną czesankę akrylową, którą kupiłam
jako pierwszą w moim życiu wełnę do filcowania. Świetnie nadaje się na
sukienki.
Elf czerwony z niebieską piłką.
Elf czerwony z niebieską piłką.
Z
tyłu włosy ma proste, opadając na skrzydła.
Elf
niebieski (może być anioł).
Sukienka
jest zdobiona połyskującą włóczką.
W
opaskę wszyłam perełki. Skrzydła wzbogaciłam połyskującą włóczką moherową.
Z
wełny czesankowej "metodą waldorfską" można robić zwierzaki, ptaki
itp. Typowa lalka waldorfska głowę, kończyny i tułów ma uszyte z
"pończochy", wypełnione trocinami (kiedyś), a obecnie wypełnieniem
takim do poduszek.***
X X X
*** W
1919 roku w Stuttgarcie powstaje przedszkole do którego uczęszczają biedne
dzieci robotnic fabryki cygar Waldorf- Astoria w Stuttgarcie (stąd ich nazwa).
Wkrótce powstaje pierwsza szkoła Rudolfa Steinera...Tam też powstaje pierwsza
Waldorfska lalka. Lalka jest istotnym elementem edukacji dzieci opartej na
obcowaniu z naturą - tak rodzi się cały nurt wkrótce nazwany pedagogiką
waldorfską. Istotną rolę w pedagogice odgrywa wyobraźnia, która pomaga dzieciom
rozwijać kreatywność i wrażliwość. Ten element jest bardzo istotny w
czasach kryzysu jaki zapanował w Europie a w szczególności w Niemczech po
pierwszej wojnie światowej.
Na początku oryginalna lalka
waldorfska nie ma wyraźnych rysów twarzy, ale z czasem pojawiają się proste
oczy i buźka. Tak powstaje charakterystyczny Waldorfski wygląd. Do dziś
mają prosty wyraz twarzy pozwalający na uruchomienie wyobraźni u dziecka.
Wkrótce powstają lalki
zarówno dla dziewcząt jak i dla chłopców.
Miękkie lalki wypełnione
runem stawały się dla dziecka żywymi przyjaciółmi i powoli stawały się
domownikami. Prawdziwa lalka Waldorfska jest do dziś robiona ręcznie i jest ona
jedyna w swoim rodzaju, bardzo trudno jest uszyć dwa razy taką samą lalkę.
Proste lalki wykonane z naturalnych materiałów są uznawane za istotny proces w rozwoju małego dziecka.
Zdjęcia oraz informacje na temat wykonania lalki z materiału: http://www.fabrikalalka.pl/o-lalkach oraz tu:https://stressfree.pl/lalki-waldorfskie-podbijaja-dzieciece-serca/
Instrukcja wykonania filcowanego elfa
Instrukcja wykonania filcowanego gnoma cz. 1
Część 2
Polecam lekcje Serafiny, dotyczące filcowania- robi niesamowite rzeczy z filcu.
Instrukcja wykonania prostego Mikołaja
Inne źródła: https://www.polskieradio.pl/8/1594/Artykul/521232,Lalki-domem-pachnace
piątek, 16 listopada 2018
Cos szybkiego, coś łatwego- post przeniesiony
Czasem chce mi się haftu,
który robiłby się szybko oraz by go szybko przybywało. Znalazłam na YT kiedyś
tam, w zamierzchłej przeszłości, filmiki z bardzo interesującym haftem.
Obejrzałam i postanowiłam, że może kiedyś… może…. A teraz wróciłam do nich. Nie
mogłam znaleźć nazwy rodzaju haftów, która była mi potrzebna do dalszego
szukania instrukcji do ściegów i wzorów do haftu. Panie na filmach mówiły w
języku brazylijskim, dlatego szukałam pod hasłem: "haft brazylijski”.
Ciągle wyskakiwało mi rococo. Nie będę zanudzać. Dotarłam wreszcie, po kilku
godzinach poszukiwań, do nazwy. Ten rodzaj haftów nazywa się "haft
fantazyjny" lub "fantastyczny" w znaczeniu niezwykły (fantastic).
Fantazyjny ponieważ polega na wszelkiego rodzaju wariantach przeplatania nici
na określonej „siatce". Dodatkową cechą jest to, że rzadko przeprowadza
się nici przez materiał. Robi się kanwę na materiale, a potem się oplata. Super
sprawa, bo rezultat można szybko zobaczyć. Mniej super kiedy się pomylisz
- klapa.
Znalazłam stronę z filmem,
wzorem i gotowym haftem****
Oryginalny haft
Obejrzałam
filmik. Ok. Skopiowałam wzór, dobrałam materiał i nici, i włączyłam jeszcze raz
filmik, by zacząć haftować równolegle z haftem pokazywanym przez
Brazylijkę.
Trochę to uciążliwe, bo co ścieg, to STOP, ale jakoś szło. Po chwili zorientowałam się, że coś innego mi wychodzi. Pani miała pętelki, ja łańcuszek. Mimo puszczania kilkakrotnie potrzebnego momentu instrukcji, nie wychodziło. Pani zasłaniała ręką ten jeden, decydujący moment. No to odpuściłam sobie film i zaczęłam haftować tak, jak zaczęłam na początku.
O tak
Trochę to uciążliwe, bo co ścieg, to STOP, ale jakoś szło. Po chwili zorientowałam się, że coś innego mi wychodzi. Pani miała pętelki, ja łańcuszek. Mimo puszczania kilkakrotnie potrzebnego momentu instrukcji, nie wychodziło. Pani zasłaniała ręką ten jeden, decydujący moment. No to odpuściłam sobie film i zaczęłam haftować tak, jak zaczęłam na początku.
O tak
Przeciąga się igłę pod
dwoma słupkami- pod tym, na którym jest oczko i pod następnym-wolnym. Następnie
układa się odpowiednio pętelkę, przeciąga przez nią igłę z nicią i lekko
zaciąga na słupkach. Problem jest w ułożeniu pętelki. Trzeba spróbować i
patrzeć, jak układa się oczko, bo ja tu nie potrafię tego porządnie pokazać.
Uwaga- nić sama układa się w pętelkę, ale to nie jest ten sposób, trzeba nic
odwrócić i spróbować, czy wyjdzie oczko łańcuszka (w razie błędu łatwo się
"cofnąć'- spruć).
I przeciągnąć igłę przez oczko
Potem znowu położyć igłę pod słupek, na którym jest oczko i następny wolny słupek, zrobić pętelkę i przeciągnąć przez nią nitkę
Zrobiłam dwa okrążenia
czerwoną nitką, potem różową i żeby kwiat nie był zbyt ciężki, zostawiłam wolne
na końcu słupki. Jednak kolorystycznie czegoś mi brakowało. Wykończyłam kwiat
prostym ściegiem, białą nicią.
Podkłada się igłę pod
słupek i przeciąga pod nim nić. Następnie podkłada się jeszcze raz igłę pod ten
sam słupek
Wychodzi taka ładna przeplatanka.
Ten ścieg, który zrobiłam, zamiast ściegu pokazanego na filmie, to nie jedyna zmiana.
Tak wygląda oryginał haftu, z "prawidłowym" ściegiem
Ten ścieg, który zrobiłam, zamiast ściegu pokazanego na filmie, to nie jedyna zmiana.
Tak wygląda oryginał haftu, z "prawidłowym" ściegiem
A tak mój haft
Środek kwiatka jest
haftowany pętelką francuską. Podobała mi się, więc zrobiłam tak samo.
Liście...hmmmm... miał być
haft szybki, to robiłam szybkim ściegiem- buttonhole, czyli taki do obszywania
dziurek od guzików. Ale liść wydawał mi
się jakiś pusty, a w tej pustocie nieproporcjonalny do dosyć "ciężkich"
kwiatów. Wypełniłam go prostym ściegiem wszytym między podstawowy. I wyszło na
to, że wcale nie było tak szybko:)
Małe kwiatki zrobiłam
w taki sam sposób, jak haftowany jest oryginał. Łodyżki również.
Te długie liście też
wyhaftowałam ściegiem takim samym, jak w oryginale. Nazywa się on ścieg cień,
ale moja mama haftowała mnóstwo rzeczy takim ściegiem i nazywała go:
"janina". Tak mi zostało w pamięci- ścieg "janina"
Dodaję jeszcze wzór, jeżeli
ktoś chciałby się skusić na ten szybki i dosyć łatwy haft.
Moja instrukcja odbiega od oryginalnej.
Mój
haft:
- materiał: perllen 25ct, kolor naturalny
- nici: czeski kordonek Snehurka (trochę cieńsza od polskiego kordonka 8), do haftu brałam nić podwójną, bo materiał jest dosyć mięsisty. Tylko małe kwiatki i jasne łodyżki są haftowane nicią pojedynczą.
Haft wykorzystałam do uszycia poduchy,
- materiał: perllen 25ct, kolor naturalny
- nici: czeski kordonek Snehurka (trochę cieńsza od polskiego kordonka 8), do haftu brałam nić podwójną, bo materiał jest dosyć mięsisty. Tylko małe kwiatki i jasne łodyżki są haftowane nicią pojedynczą.
Haft wykorzystałam do uszycia poduchy,
PS. Po zobaczeniu po raz n-ty filmiku i po kilku próbach na innym kwiatku, wreszcie zajarzyłam, jak te pętelki instruktorka robi.
**** Niestety, film jest już niedostępny. Szukam na YT, ale nie wiem, czy znajdę. Artystka-hafciarka nazywa się Valquíria Campanelli
niedziela, 11 listopada 2018
Między ptakiem a ptakiem.
Zanim zdecydowałam się, jakiego następnego ptaszora wyhaftować, zrobiłam dwie zawieszki i dwa biscornu. Trochę krzyżyka, trochę haftu blackwork.
Obie zawieszki są w tej samej tonacji- fioletowo-zielono-złotej ( na pierwszym zdjęciu są kolory prawdziwe)
Razem
Kanwa Aida 16ct, kremowa
Nici: mulina DMC Etoile, Diamant DMC jasnozłote ( na drugiej zawieszce lepiej je widać);
Chwosty: kordonek Tulip firmy YarnArt oraz koraliki szklane.
Mulina DMC Etoile pobłyskuje lekko, kiedy przypatrzymy się zawieszkom z bliska. Nadal jestem lekko zawiedziona- efekt błysków jest słaby.
Biscornu niebieskie
Biscornu czerwone
To biscornu ma złoty haft w środku
Tkanina: kanwa Aida 16ct. kremowa
Nici: nici do haftu maszynowego (sztuczny jedwab)- różowe i niebieskie, IRIS firmy Ariadna- kolor złoty, YABALI- kolor czerwony i zielony, nici metalizowane Metalux- małe niebieskie krzyżyki w pierwszym biscornu.
Oba biscornu zdobione są koralikami szklanymi.
Bardzo dobrze haftuje się sztucznym jedwabiem do haftu maszynowego, ale trzeba brać podwójną nić, bo jest ona bardzo cieniutka. Trzeba również haftować krótkimi odcinakami tej nici.
Uprzedzam pytanie Anabell- bzdurki robię na kiermasz- cel charytatywny
Udało mi się odnaleźć na Pintereście jeden wzór
Na niebieskim nie robiłam obwódek wokół gwiazdek. Dołożyłam za to krzyżyki wzdłuż ramion "gwiazdy".
Obie zawieszki są w tej samej tonacji- fioletowo-zielono-złotej ( na pierwszym zdjęciu są kolory prawdziwe)
Razem
Kanwa Aida 16ct, kremowa
Nici: mulina DMC Etoile, Diamant DMC jasnozłote ( na drugiej zawieszce lepiej je widać);
Chwosty: kordonek Tulip firmy YarnArt oraz koraliki szklane.
Mulina DMC Etoile pobłyskuje lekko, kiedy przypatrzymy się zawieszkom z bliska. Nadal jestem lekko zawiedziona- efekt błysków jest słaby.
Biscornu niebieskie
Biscornu czerwone
To biscornu ma złoty haft w środku
Tkanina: kanwa Aida 16ct. kremowa
Nici: nici do haftu maszynowego (sztuczny jedwab)- różowe i niebieskie, IRIS firmy Ariadna- kolor złoty, YABALI- kolor czerwony i zielony, nici metalizowane Metalux- małe niebieskie krzyżyki w pierwszym biscornu.
Oba biscornu zdobione są koralikami szklanymi.
Bardzo dobrze haftuje się sztucznym jedwabiem do haftu maszynowego, ale trzeba brać podwójną nić, bo jest ona bardzo cieniutka. Trzeba również haftować krótkimi odcinakami tej nici.
Uprzedzam pytanie Anabell- bzdurki robię na kiermasz- cel charytatywny
Udało mi się odnaleźć na Pintereście jeden wzór
Na niebieskim nie robiłam obwódek wokół gwiazdek. Dołożyłam za to krzyżyki wzdłuż ramion "gwiazdy".
Subskrybuj:
Posty (Atom)