Serducho z ptakiem dziwakiem.Ozdobiłam je kolorowymi chwostami.
Lubię takie dziwadła ptasie. W pracy też są ułatwieniem,można sobie pofantazjować.
Zbliżenie... no tak, teraz widzę, że to znowu pawiopodobne ptaszydło.
Małe serduszka zawieszki z filcowymi kwiatami jarzębiny, obszyte koralikami. Komplet powiesiłam na drzwiach szafy.
Pierwszy filcak "płaski".
Ptak jest na kremowym arkuszu filcu, podszyty również filcem. Kolory są trochę przekłamane, bo w oryginale to, co niebieskie, jest seledynowe, a to, co szare- zielone.
Wielkość- arkusz filcu A4.
Postawiłam "obrazek" za filiżankami z ludowym motywem kwiatowym i chyba dobrze to wygląda.
Fajne te Twoje filcaki, takie w Twoim stylu, trochę ludowe też. Patrz jaki zbieg okoliczności chociaż w nie nie wierzę:) W odpowiedzi na Twój komentarz zapytałam Cię również o filc właśnie, nie wchodząc na Twój wpis wcześniej.
OdpowiedzUsuńTo są takie proste filcowania. Przed nimi filcowałam gnomy i elfy- też zamieszczę z nimi post. Odpowiedziałam Ci na Twoim blogu, jak nanoszę wzory na filc, ale nie spodziewaj się rewelacji. Ja jestem siermiężnym chałupnikiem i większość rzeczy uzyskuję metodą prób i błędów.
UsuńCudowne! - Już mi słów brakuje aby nie powtarzać tych samych :)
OdpowiedzUsuńTy ten filc przyszywasz? Niesamowitego dryga masz do tych robótek. Jestem pod ogromnym wrażeniem twojej twórczości :)
Buziaki :D
Te rzeczy są akurat filcowane, nie przyszywane, ale mam kilka ptaków, które są szyte z filcu. Teraz mam w planie filcowanie na mokro.
UsuńFilcaki !? Fajna nazwę dostały . Mnie spodobały się te zawieszki z jarzębiną - urocze :))
OdpowiedzUsuńA one tak na szybko były robione. Nie miałam pomysłu na wzór- najpierw wbiłam filcowe kółka, a potem dodałam gałązki i listki.
UsuńMoże to i paw, ale taki jakby nietypowy. Pawie są tak pięknymi ptakami, że można je na okrągło malować nitką lub farbami.Podziwiam Cię z tym filcowaniem- ja sobie popatrzyłam, popatrzyłam na to dźganie igłą w ten filc i.....odpadłam. A już miałam szczery zamiar zakupić wełnę do filcowania i komplet igieł.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Początki są dosyć bolesne, zanim złapiesz rytm i utrwalisz w głowie schemat ruchu- podobnie jest w automatyzacji, masz w głowie cały ciąg ruchów. Niby proste wbijanie igły, a jednak tak nie jest. No i jeszcze szybkość wbijania. Musi być szybko i energicznie,bo tę wełnę trzeba przecież ubić na fest. Myślałam, że na mokro jest prościej, ale wcale tak nie jest. Tu w dodatku jesteś cała w wodzie z mydłem:):):)No i też trzeba ugniatać do siódmych potów. Profesjonalistki mają specjalne maszyny- żelazka do filcowania na mokro.
UsuńA jednak planuję filcowanie w zimowych miesiącach. Długie wieczory, ciepło w domu i więcej czasu jest.
Piękne te serduszka. :)
OdpowiedzUsuńMalutkie, mają 5 cm. To była próba z filcowaniem bez wzoru.
UsuńZnowu miłe zaskoczenie. Piękne te zawieszki.Nawet chyba się nie spodziewałem, że z filcu można robić takie cudeńka.
OdpowiedzUsuńA pawio-kogutek po prostu wymiata.
Pawio-koguteka najpierw uznałam za nieudaną próbę, ale jak Młoda prawie rzuciła się na niego, to przekonałam się, że takie ludowo cośtam też nieźle wygląda. ja to filcowałam bez wzorów, tak, jak leciało "na oko".
Usuńśliczne serducha :)
OdpowiedzUsuńCoś nowego dla mnie, zachwycam się efektem, jakbym nie zobaczyła to bym nawet nie pomyślałam, że można stworzyć coś takiego z filcu. Ptak idealnie wkomponował się do wystroju:)
OdpowiedzUsuń