"Chwaląc" się już zrobionymi przez mnie tego typu patchworkami, doszłam do wniosku, że trzeba kolejny pokazywać etapami, najlepiej jak powstaje, bo oglądanie masy zdjęć z opisami, zmęczy czytelników bloga, zanim dotrą do połowy postu.
Powstanie, zatem, historia tworzenia crazy patchworku z papugami. Bedę pokazywała, co aktualnie na nim powstaje. Nie będą to, naturalnie, post za postem, bo moje crazy tworzą się długo. Muszę mieć czas na zastanowienie się na tym, co chcę wyhaftować, przyszyć, czas do ewentualnego zdobycia materiału na nowy element itp. Moje crazy nie są zaplanowane od A do Z. One powstają długo i na zasadzie: "O, to będzie fajne w tym miejscu". Mam taki ogólny zarys tematyczny i tyle.
Na zdjęciu widać jakąś dziwną zieloną łatę między łapami dużej papugi. Wyprułam ten element i od razu haft zrobił się bardziej elegancki. W miejsce tego czegoś zielonego, co miało być gałązką kwiatka, naszyłam aplikację z róż, wyciętą z kremowej, gipiurowej firany.
Na razie tak zostawiam, ale trzeba te róże uszlachetnić, nadać im wyrazistości, kolorytu.Duża papuga ma łeb zwrócony w stronę czegoś, co chyba napawa ją lękiem. Popatrzcie na jej oko- jest zdziwiona, boi się? Hmmmmm.... czego? Dużej pszczoły oczywiście.
Najpierw wzór pszczółki (znaleziony na Pintereście)
A teraz etapy powstawania,
Najpierw oko, potem głowa i tułów z odwłokiem, czułki. Haftowałam pojedynczą nitką muliny.
Potem powstały odnóża i czarne akcenty na odwłoku oraz tułowiu. Na końcu haftowałam skrzydełka- jasne, a na nich ciemniejsze "żyłki"
Tak się prezentuje cała pszczoła.
Ma prawo ptasior się bać? Ma:):):)
Bardzo dobry pomysł z tym pokazywaniem w trakcie powstawania pracy.
OdpowiedzUsuńNie zassałam o co biega w tym "niewłaściwym zszyciu"- to nie mogą być proste kawałki tylko krzywe?Potem można przecież niektóre szwy przykryć jakąś wzorzystą tasiemką lub zahaftować.Podobają mi się te witrażowe skrzydła papugi. A ta pszczoła to olbrzym, a może to szerszeń;) Ten czubaty ptaszeczek też ładnie się prezentuje. No to czekam na c.d.
Miłego;)
Klasyczny crezy patchwork ma określoną kolejność zszywania tkanin ( zgodnie z ruchem wskazówek zegara) i najczęściej wychodzą wtedy trójkąty. Ja pozszywałam, jak mi się podobało:)Duże hafty, bo nie lubię drobniutkiego dziubdziania. Poza tym, na tak wzorzystym podłożu, mały haft zgubiłby się. Tak, szwy można zatuszować koronką albo wstążką, albo specjalnym ściegiem. Tu muszę pomyśleć, jak to potem wykończyć.
UsuńAch... coś pięknego wychodzi spod Twoich rąk.... przepiękny haft
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :)
Dziękuję. Sama jestem ciekawa, co z tego wyniknie:)
UsuńJaskółko nigdy chyba nie wyjdę z podziwu pracy rąk Twoich. Cudności!
OdpowiedzUsuńDzięki. Wyjdziesz, wyjdziesz, bo nie wszystko jet doskonałe i moje prace również:)
UsuńFajna jest ta opowieść ilustrowana haftem.Ale pszczoła udała Ci się niesamowicie.Myślę, że papuga jednej by się nie wystraszyła...
OdpowiedzUsuńMoże nie przestraszyła, ale zdziwiona jest mocno:)
UsuńWspaniała praca, jestem zauroczona! Próbowałam kiedyś swoich sił w hafcie płaskim, ale niestety nie mam takiej wyobraźni, żeby samej odpowiednio dobierać kolory, szkoda, bardzo mi się podobają Twoje prace!
OdpowiedzUsuń