Gobelin z Bayeux
zainspirował mnie do wykonania tego rodzaju pracy. Oczywiście nie chodziło o
duży gobelin, czy wyhaftowanie określonych scenek z życia. Postanowiłam haftem
"bajo" (Bayonne- nazwałam go tak na własny użytek) wyhaftować następnego ptaszora do mojej
kolekcji. Żeby trzymać się „epoki” i stylu wybrałam odpowiedniego drapieżnika. Haftowałam
zgodnie z instrukcjami, znalezionymi na różnych blogach, gdzie pokazano takie
hafty. Dosyć czytelną instrukcję
znalazłam np. TU.
Zgodnie z nią wyhaftowałam cały kontur ptaka, oprócz dzioba, bo ten postanowiłam wyhaftować ściegiem nitkowym. Kontury haftowałam bez tamborka. Tak mi łatwiej haftować ściegiem sznureczkowym
Potem wyhaftowałam poprzeczny element skrzydła. Była to pierwsza próba tego rodzaju haftu. Następnie haftowałam tło piór skrzydła. Wydaje mi się, że ściegi powinny być dłuższe, np. takie, jak w piórach na dole. I za rzadko w piórach są ściegi przychwytujące.
Tak wygląda górna część ptaka
Starałam się, by
poszczególne elementy ptaka nie były jednolicie haftowane. Niebieska część ma
ściegi tła haftowane pionowo, a przychwytujące poziomo. Natomiast pióra
skrzydła są haftowane na odwrót.
Haftując tułów, starałam się uniknąć błędów, które zrobiłam podczas haftowania skrzydeł. Cały tułów haftowany jest jednolitą, brązową nicią, a ściegi przychwytujące, kładzione są gęsto. Tak samo potraktowałam głowę oraz inne elementy haftu.
Tak haftuje się zaokrąglenie w hafcie "bajo".Haftowałam je pierwszy raz, ale wydaje mi się, że wyszły całkiem nieźle.
Po wyhaftowaniu drapieżcy doszłam do wniosku, że czegoś w tym obrazie brakuje. Ptak wyraźnie wyraża agresję. Ale w stosunku do czego? Domalowałam gada i wyhaftowałam go również ściegiem "bajo". Te poprzeczne krótkie kreski to zaznaczenie ściegów przychwytujących.
I cała żmija.
Ptaszor oprawiony w ramko-tamborek wisi na ścianie
Cała kolekcja ptaszorów.
Moje spostrzeżenia dotyczące
haftowania:
- Trzeba haftować na tamborku- ułatwia to równe naprężenie długich ściegów.
- Do haftu lepiej wybrać tkaninę o gęstym splocie.
- Najlepiej haftować nicią niepodzielną i średnio grubą. Oryginalne prace haftowane ściegiem "bajo", wykonane są wełenką lub nićmi lnianymi.
- Mulina ułożona jako tło, podczas mocowania ściegów poprzecznych, tworzy prześwity- czasem trzeba ją kłaść podwójnie (grube tło).
- Ściegi tła należy naprężać równo, nie ściągać, by nie powstały prześwity między tłem i ściegiem konturu.
- Ścieg tła- powrotny, należy mocować zaraz obok już zamieszczonego. Nie należy przeciągać nici po lewej stronie materiału tak, jak to się robi w hafcie np. cieniowanym. Takie mocowanie ściegów daje: po pierwsze lepsze naprężenie nici (b. ważne), po drugie oszczędność nici.
- Oryginalna instrukcja do haftu "bajo" nakazuje wyhaftować najpierw kontury, a potem haftować tło i ściegi mocujące. Rrobiłam według instrukcji, ale miałam problem z wbijaniem się pod nici konturu. Trzeba było dokładnie wbijać się pod nić, bo inaczej tło miało na brzegach niedociągnięcia. Ułatwiłam sobie, odchylając nić konturu przed wbiciem igły z nicią tła. Jednak znacznie opóźniało to pracę. Zrobiłam też kawałek pracy bez wyhaftowanego konturu, który potem uzupełniłam. No nie wiem. Szybciej się haftowało na początku, ale ten kontur później trzeba było uzupełnić. Ta kwestia jest do indywidualnego opracowania.
- Na łukach i zaokrągleniach nie przejmować się nierównościami ściegów (łączenia początku i końca pasemek na "zakrętach") tworzących tło. Ściegi przychwytujące zamaskują je.
- Warto sobie zaznaczać znikopisem, za pomocą linijki, punkty ściegów (po obu stronach tła) przychwytujących, by były w równej odległości od siebie.
- Należy uważać, by kierunek ściegów tła nie był taki sam, jak kierunek ściegów mocujących. Najlepiej, żeby ścieg mocujący przebiegał pod kątem prostym do ściegów tła.
- Ściegi mocujące powinny być kładzione gęsto. Po prostu wychodzi ładniejszy haft. To jest indywidualna sprawa, jak kto sobie będzie haftował.
-
Indywidualną sprawą jest też dobór kolorystyki. Jednak, jak to ma być haft typu "bajo", to należy raczej wykorzystywać kolory tzw. antyczne, oraz kolory w stylu starych gobelinów.
Haftowałam muliną firm: DMC, Ariadna i Anchor
Widać, że się na tym znasz. Kolejna cudowna praca. Świetnie Ci to wyszło. Masz fajny styl, a Twoje hafty wprowadzają nieco w inny świat. <3
OdpowiedzUsuńMiłej środy. :)
Nie bardzo się znam. To są moje obserwacje i doświadczenia. Może ktoś skorzysta z nich.
UsuńJaskółko prace Twoje są prześliczne, nie ma co - masz talent. Dla mnie to na razie jest - ciemna magia :))
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Dzięki. Teś haft jest bardzo prosty i szybko się haftuje.
Usuń