Kolejna inspiracja- rysunki
Ray’a Baptiste. Urzekły mnie te miękkie linie i „kropki”. Całość delikatna,
ledwo uchwytna, a jednak wyrazista.
„Ray Baptiste urodził się w
Ojibway w Berens River, Manitoba, północnym rezerwacie, a obecnie mieszka w
Vancouver, BC. Dorastał
w Winnipeg, Manitoba, kształcił się w Kildonan East Regional w Winnipeg, gdzie
rozpoczął naukę i praktykę artystyczną.
Ray spędził dużo wczesnej dorosłości na terytorium
Jukonu jako przewodnik tropiący trofeum. W tym czasie zbliżył się do
"Matki Ziemi" i epifanii, które zakończyły się porzuceniem jego
dochodowej kariery i uczeniem się szacunku dla całego życia. Po
powrocie z dalekiej północy w 1976 roku chciał wyrazić i podzielić się pięknem
i podziwem przyrody w kształtach linii i kropek, mieszając realizm i abstrakcję.
Ray mówi: "Każdy widzi swoją twórczość inaczej,
ponieważ pozostawia wiele do własnej wyobraźni." W ten sposób czuje, że może
stać się częścią jego doświadczenia na Dalekiej Północy.
Mając nieograniczony i utalentowany talent, Ray
przeszedł długą drogę w rozwoju swojego unikalnego stylu i techniki. Nie tylko pokazał swoje prace
na różnych wystawach w całej Kanadzie, prace Ray'a trafiły do kolekcji w
całych Stanach Zjednoczonych, Europie i Japonii.”
https://translate.google.com/translate?hl=pl&sl=en&u=http://capandwinndevon.com/brand/baptiste-ray/&prev=search
Zdjęcia rysunków: Internet, Pinterest
Zdjęcia rysunków: Internet, Pinterest
Wzór mojego haftu
Moja interpretacja
Przyznam, że miałam obawy,
czy uda mi się wyhaftować wzór w taki sposób, by nie zachwiać proporcją, oraz by
haft był lekki.
Te „kropki” były zagwozdką. Wyhaftowałam je trochę inaczej. Na
oryginale są przesunięte w stronę środka, ja podciągnęłam je do końca owalu.
Haft na płótnie lnianym ecru.
Nici: mulina firm DMC, Anchor, Ariadna
Przy okazji szukania rysunków
Baptiste, znalazłam rysunek jaskółki. Nie wiem jednak, czy jeszcze będę miała
ochotę wyhaftować jakąkolwiek jaskółkę. Moim bzikiem są czaple i żurawie, no może
jeszcze gęsi i kaczki, albo sowy :):):):):):).
PS. Podpisuje się całym sercem pod stwierdzeniem R. Baptiste o sztuce
No i t0 jest sztuka przez duże "S".Kilka kropek i owali, nieco kresek i bez problemu wiesz jakie zwierzę lub jakiego ptaka masz przed sobą.
OdpowiedzUsuńUważam, że Twoja czapla jest w jak największym porządku i niczego nie straciła na tym, że jest malowana igła i nitka a nie tuszem kolorowym czy też farbą.
Z małych ptaszków to najlepiej sikorki, gile, młode sójki- czyli ptaszęta raczej kolorowe.I pewnie dudek by tez fajnie wypadł, bo do "wzorzysty" ptaszeczek jest.
W naturze tylko raz widziałam dudka i to pewnie ze 20 sekund.
Miłego;)
Ale ja właśnie nie chcę takich małych ptaszków- oczywistych- haftować. Nie zależy mi na realnych barwach. Nie chcę haftować czegoś co jest wierne realnej rzeczywistości. Ciągle chodzi mi po głowie ta jaskółka i jej kolory. Przecież to widać, że moje ptaki mają barwy i kształty trochę odrealnione. O właśnie- nie zależy mi na "szkolnych" haftach. Poprawnych. Każdy mój haft trochę odbiega od wzoru. I tak ma być.
UsuńTo wspaniałe, na prawdę przewspaniałe, że szukasz inspiracji w tak wielu rożnych artystach, z tak rożnymi poglądami na świat i sztukę. Szeroko patrzysz na to co robisz. No i powiem Ci to sami co ty mi - popadłam w kompleksy - czemu? Bo ja mam wąskie widzenie. potrafię dobrze odwzorować to co stworzyła natura, ale z impresjami już gorzej. Nie umiem się wyłamać ze swojego perfekcjonizmu, a jeśli coś nie jest naturalne to nie potrafię określić gdzie jest granica doskonałości. To taka moja pułapka.
OdpowiedzUsuńA ty się fantastycznie bawisz kolorami, kształtami i wyobraźnia. Kiedy ja wyszywam jestem uwięziona do zdjęcia poglądowego. Bez tego ani rusz...
Gratuluję pięknej pracy i czekam na kolejne dzieła.
Stop.... ja też mam problemy i też odwzorowuję. Te wzory jednak narzucają pewien kierunek. Próbowałam haftować takie śliczności ptaszki, które Ty haftujesz i wychodziły mi maszkary. Haftowanie pojedynczą nitką to szczyt umiejętności hafciarskich, ale ja się do tego nie nadaję. Rysowałam tak, jak Ty, linie pomocnicze i w połowie haftu przychodził bunt- nie, to nie to. Podziwiam i nawet już nie próbuję. Marzy mi się taka full improwizacja. Ptaszydło z różnych nitek, koronek, szmatek itp. Coś szalonego. I co? Hamulec się włącza i strach, że nie dam rady.
UsuńCałe szczęście, że mamy takie różne umiejętności- ja będę wchodziła na Twój blog i podziwiała sikorki- Ciebie zapraszam do oglądania moich szaleństw:)
I jeszcze jedno- mam nadzieję, że nie poczułaś się dotknięta moją odpowiedzią dla Anabell. Głupio wyszło.... z tą poprawnością.
UsuńSpoko, nie jestem przewrażliwiona. Każdy lubi co innego, ja jestem oklepana, ze się tak wyrażę. Chętnie będę zaglądać do ciebie i trzymam kciuki za próbę ptaka z wielu materiałów.
UsuńWłaśnie. To jest najpiękniejsze, że mogę podziwiać sikorę Marysi z bloga Luna Malutka i Twoje czaple. Każda praca w innej technice i każda niezwykła. I co najważniejsze - niepowtarzalna.
OdpowiedzUsuńTwój wybór wzoru świetny. Ale chyba miałaś problem z wyborem, bo wszystkie rysunki są urzekające.
Tych rysunków, które mi się podobają jest więcej. Mam jeszcze dwa, które chętnie wyhaftowałabym. I znowu są to czaple. Bardzo podobają mi się te ptaki. Znalazłam też rysunek dudka. Pomysł podsunęła anabell. To trudny rysunek, ale kto wie?
Usuń