sobota, 25 maja 2019

Nowe rococo i dalsze testowanie.


Podobają mi się hafty ze ściegami rococo (haft brazylijski), ale wykonywanie ich to ciągle dla mnie droga pod górkę. Postanowiłam jednak nie poddawać się i powstał kolejny. Wzór wybrałam niewielki- wydawało mi się, że nie jest skomplikowany. Na Pintereście nie znalazłam „gotowca’, a taki często pomaga mi w uzyskaniu dobrego efektu. W rezultacie chyba źle odczytałam na wzorze te elementy, które tworzą w moim hafcie niebieskie kwiatki. W podobnych haftach są to owijki, a moim zrobiłam ścieg narzucany ( Cast- One Stitch- narzuty na jednej nitce). Są dwa sposoby wykonywania narzutów- jednostronne (tylko prawa lub tylko lewa strona) oraz naprzemienne (lewa-prawa). Ja zrobiłam narzuty jednostronne- lewe. Skomplikowało to o tyle sprawę, że musiałam je „odwracać” na prawą stronę przy wykonywaniu „płatka” z prawej strony. Sprawy nie ułatwiała również mulina DMC Etoile. Wykombinowałam sobie, że fajnie będzie jak te niebieskie będą lekko pobłyskiwać. No i wtopiłam. Etoile nie nadaje się na takie ściegi. To znaczy może i nadaje się, ale haft nie będzie śliczny, gładki i równiutki. Etoile ma strukturę miękkiej wełenki i zawsze w haftach płaskich czy rokoko będzie sprawiała wrażenie lekko „mechatej”. A do haftu rococo trzeba nici gładkich, śliskich i raczej błyszczących- wtedy jest efekt. Ale olśniło mnie dopiero, kiedy wymęczyłam cztery kwiatki. Trudno, nie chciało mi się pruć i wyhaftowałam wszystkie do końca tą muliną. 

Niebieskie to jeszcze pikuś. Prawdziwa jazda zaczęła się przy środkowych kwiatkach. Pierwszy raz robiłam nawijki  w ten sposób- „wiszące  luźno w powietrzu”. Zawsze przychwytywałam je nitką do materiału, a tu sobie jest taki luźny płatek. Najpierw dobierałam nici. Jedne wydawały mi się za grube, inne za cienkie. Jednego byłam pewna- miał to być kordonek. Spróbowałam błyszczących YarnArt. Po nawinięciu 20 nawojów zrezygnowałam. Nić mi uciekała z igły. Kordonek 5 był z kolei za gruby. Zanim dobrałam te, które wydały mi się najlepsze, to sprułam z 4-5 płatków. W końcu wzięłam  podwójną nitkę kordonku „Kaja” (grubość mniej więcej potrójnej nitki muliny) i nim wyhaftowałam wszystkie duże płatki. Każdy bordowy płatek ma 40 nawojów, różowy również, ale jest z pojedynczej nitki kordonku 8 „Karat”. Największy problem polegał na tym, że początek i koniec płatka musiał być blisko siebie, a po wyhaftowaniu trzech nie miałam już gdzie wbić igły, nie mówiąc o tym, że dużym problemem było wysunięcie igły do następnego nawoju pomiędzy nitkami płatka. Z igłą też był problem, bo 40 nawojów ledwo mieściło się na 7 centymetrowej igle, a poza tym właśnie taka długa igła jest trudna do przebijania na bardzo krótkich odcinkach materiału. 

Przed rozpoczęciem nawijania trzeba dobrze zabezpieczyć nitkę z lewej strony, bo podczas przeciągania igły przez owijkę, używamy dużej siły. Jak nie zabezpieczymy to węzeł lubi wtedy wychodzić na prawą stronę i można całą robotę rozpoczynać na nowo. Węzłów nie należy zostawiać  w  miejscu haftu ( pod haftem), ponieważ dużo węzłów utrudnia potem wbijanie igły (ja węzły nitek do kwiatków, zostawiałam pod listkami). Po zakończeniu nitkę należy też mocno zaszyć po lewej stronie.
Przy takiej liczbie nawojów należy pilnować, by nitka nawijała się równo i niezbyt ściśle, a równocześnie niezbyt luźno. Jak zbyt ściśle nawiniemy, to jest problem z przeciągnięciem igły przez nawój, jak za luźno- nawijka jest nierówna. Zwężająca się igła też nie dodaje urody owijce, bo pod koniec nawijania owijka jest węższa. Nie rozgryzłam jeszcze, dlaczego niektóre owijki- płatki skręcają się. Mimo ostrożnego, w miarę równego przekręcania nitki podczas ściągania nawoju z igły, płatek i tak ma tendencje do skręcania się. Widać to przy różowych płatkach.

Dane techniczne
Tkanina- bawełna z domieszką sztucznej nitki, jasny beż.
Liście- ścieg Buttonhole, mulina Anchor (3 nitki):
Niebieski kwiatek:
-         płatki: ścieg narzucany (Cast One Stitch- lewostronny), mulina  DMC Etoile (dwie nitki)
-         środek- ścieg Bullion Stitch, biały kordonek Snehurka (podwójna nitka, 12 nawojów)
-         wykończenie- zielone i różowe koraliki
Łodygi- ścieg Couching Stitch, ciemnozielony – potrójna nitka, jasnozielony podwójna nitka muliny Anchor, wykończenie- pętelki francuskie (French Knots), podwójna nitka muliny DMC;
Kwiaty na środku
- płatki ciemne- ścieg Bullion Stitch, 40 nawojów, podwójna nitka kordonku „Kaja”,
- płatki jasne- ścieg Bullion Stitch, 40 nawojów, pojedyncza nitka kordonku 8 „Karat”,
- środki kwiatów- perełki
Wielkość haftu- 14x14 centymetrów
Bullion Stitch, dla przypomnienia

Na co jeszcze można zwrócić uwagę?
- igła, igła jest ważna, powinna być jednak jednakowej grubości na całej długości,
- igła- nie może być za długa, bo są problemy podczas przebijania się na małej odległości np., 1 cm., jeżeli płatki mają końce owijek blisko siebie. Chodzi o tę odległość od a do b na pierwszym rysunku. Tu akurat jest tutek do

Cast One Stitch, ale pokazuje jak igła ma "leżeć" na tkaninie, podczas ściegu narzutowego i owijkowego tak samo. Pote nawinięciu przepychamy igłę z punktu b, przez punkt a i wyciągamy z materiału- owijka czy "narzut" zostaje na nitce, potem nic owijaną "dociągamy" i formujemy np. płatek.


- nawet przy małym hafcie powinien być większy tamborek, ponieważ przy małym nie ma miejsca na wysuwanie długiej igły.
- tkanina powinna być bardzo ściśle tkana (ja mam jeszcze za luźną), najlepiej by to była organdyna, popelina itp. 
- długość nici potrzebna do haftu owijki czy narzutu- lepiej wziąć dłuższą. Owijka zbiera dużo nici i jak jest ona za krótka, to trudno potem zakończyć. 
- nie martwić się, jak coś nie wyjdzie- haft rococo z założenia ma być strojny, dlatego można sobie w miejscu błędu wrzucić koralik, pętelkę francuską, albo inny „ozdobnik”. Oczywiście tak, by wszystko ze sobą grało.
- haft rococo można z powodzeniem prać ręcznie, delikatnie, a potem można wycisnąć z niego wodę rolując w ręcznik i suszyć rozłożony na ręczniku- przed rozłożeniem na ręczniku należy wszystkie wystające elementy ułożyć zgodnie ze wzorem, tkaninę lekko naciągnąć, haft wygładzić. Ja swój potem wyprasowałam w miejscach między haftem.
- lewa strona- u mnie porażka, ale już wiem, jak sobie radzić. Przed haftowaniem, przeciągam nić z węzełkiem pod innym elementem haftu (wtedy nie gromadzi nam się straszna ilość węzłów w jednym miejscu). To samo robię po zakończeniu haftowania. Przed naciągnięciem na ramko-tamborek, można na lewą stronę naprasować delikatnie flizelinę, która zamaskuje niezbyt ładny tył haftu, albo na ramko-tamborek, po naciągnięciu tkaniny nakleić papier, który zasłoni lewą stronę haftu. Co kto woli. Ja zostawiam tył  bez flizeliny i bez papieru, haft wisi, a jego tył przylega do ściany.
Zdaję sobie sprawę z tego, że mój haft jest mocno niedoskonały, ale nie opuszcza mnie dobre samopoczucie, kiedy na niego patrzę, ani nie odchodzi ochota do dalszych prób haftowania rococo. Podobno trening czyni mistrza. Może mistrzem niekoniecznie zostanę, ale sobie  jeszcze trochę potrenuję.

10 komentarzy:

  1. Dane techniczne sobie darowałam, jakoś nie czuję powołania do haftu :)
    Ja patrzę na efekt i bardzo mi się podoba, śliczny bukiecik Ci wyszedł Jaskółko! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Pierwszy raz kręciłam takie płatki- jakoś wyszły:)Jednak te niebieskie, to nie jest to, o co mi chodziło. Spróbuję inną nicią robić płatki narzucane.

      Usuń
  2. Haft z górnej półki. Gratuluję ! Pięknie go wykonałaś , prezentuje się cudnie . Dane techniczne na pewno ucieszą zaawansowane hafciarki. Miłego haftowania i udanej niedzieli życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, jest to dosyć trudny haft, chociaż nawijki wydają się proste. Trudność polega na umieszczaniu poszczególnych elementów we właściwym punkcie no i na równym nawijaniu. Dane techniczne piszę, bo z własnego doświadczenia wiem, że po polsku mało jest takich opisów.

      Usuń
  3. Ojej, ale się narobiłaś! Ale efekt jest jak należy! Ja gdzieś wyczytałam, że haftując wcale nie należy robić supełków tylko nitką zrobić dwa ściegi,w tę i z powrotem w miejscu, w którym haftujesz wzór. Ale tak z ręką na sercu, to tyko raz udało mi się tak zrobić gdy haftowałam tę Japonkę.Musiałam tam bardzo zadbać o lewą stronę, bo wiedziałam, że na konkursie zaczynają ocenę od lewej strony robótki. No ale tam było łatwiej, bo pokrywałam ściegami dość spore powierzchnie.
    Bardzo podobają mi się te owijki "w powietrzu", bardzo efektownie to wygląda. Fakt, nici i igły to zawsze kłopot w Polsce, nawet w dobie sklepów internetowych.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie rozpoczynanie ściegu, o jakim piszesz udaje się w hafcie krzyżykowym i w płaskim, kiedy możesz początek zakryć. W hafcie brazylijskim tak się nie da. musi być supełek z lewej i w dodatku tak umieszczony lub taki duży, by go nie wyszarpać na prawą stronę podczas przeciągania nitki.
      Podczas oceniania lewej strony, haft brazylijski nie ma szans na oceny dobre. Po prostu nie da się zrobić super lewej strony w tym hafcie. I jest to nie tylko moje zdanie.

      Usuń
  4. Piękny haft, bardzo ciekawa metoda, z taką się nie spotkałam:D
    Pozdrawiam ciepło, Agness :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zachodzie i w Rosji jest to dosyć popularny haft. Nazywają go również rococo. Tymi ściegami można zrobić naprawdę efektowne prace.

      Usuń
  5. Bardzo mi sie podobaja niebieskie kwiatki i listki :) Na haftowanie nie dam sie namowic, wystarczy ze kiedys frywolitkowalam :)
    Pozdrawiam znad maszyny do szycia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam frywolitki i nie wciągnęła mnie. Szycie na mnie czeka, ale jakoś nie mam weny. No to haftuję i przy okazji testuję różne nici i igły.

      Usuń

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem.
Będzie mi miło, gdy zostawisz komentarz. Staram się odpowiadać nawet w starszych postach.