środa, 5 czerwca 2019

Kolejna próba z mulinkami nowosolskimi


Prób przydatności mulinek nowosolskich ciąg dalszy.  Wprawdzie da się nimi haftować niektóre ściegi rococo, ale do haftowania większych powierzchni nie nadają się. Zresztą to rococo też  nie jest rewelacyjne.  Myślałam, że jak są te mulinki w miarę grube, to szybko i ładnie będą pokrywać powierzchnię. Nic bardziej mylnego. Wprawdzie szybko się nimi haftowało, ale o jakimkolwiek równym kładzeniu się nici na tkaninie można zapomnieć.
Kiedy je kupowałam, zasugerowałam się ich ładnym błyszczącym wyglądem na zdjęciach w sklepie internetowym, no i ceną, bo w zestawach szpulki były o 1/3 tańsze od kupowanych solo.
To są zdjęcia ze strony sklepu- zrobiłam zrzut dwóch zestawów




A tak wyglądają na moim zdjęciu, zrobionym zaraz po ich kupnie.
 Myślałam, że jeżeli noszą nazwę „mulinki”, to będą jak mulina- błyszczące i miękkie. Tymczasem są one matowe i mają sztywność sznureczka,

dlatego nie poddają się podczas zapełniania powierzchni wzoru. Przez jakiś czas męczyłam się przy haftowaniu nimi, w końcu wszystko sprułam i wzór wyhaftowałam na nowo muliną DMC i Anchor. 
To jest haftowane mulinkami
A tak wygląda haft zrobiony DMC i Anchorem
Wyraźnie widać różnicę.
 
Mam jeszcze pomysł na te straszne mulinki- spróbuję nimi wyhaftować jakiś wzór krzyżykiem na rzadszej kanwie. Może to chwyci?
Dodatkowo, by zobaczyć, jak to wygląda z  dzierganiem nimi zrobiłam na szydełku łańcuszek oraz parę słupków- poddają się, ale nie są zbyt śliskie. No i nie mają połysku.
Interesuje mnie, czy ktoś próbował nimi zrobić coś na szydełku i jakie ma o nich zdanie.
Coraz bardziej jestem skłonna przyznać, że po prostu nacięłam się na te nici.

8 komentarzy:

  1. Nie używałam tej mulinki. Haft zapowiada się bardzo ciekawie . Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie radzę jej używać. Nic specjalnego. Jest dużo bardziej udanych nici. Sama jestem ciekawa, jak wyjdzie całośc.

      Usuń
  2. O kordonkach nowosolskich dziewczyny już pisały i to pozytywnie albo bardzo pozytywnie. Natomiast na opinie o mulinie nowosolskiej nie trafiłam jeszcze - Twoja pierwsza. Szkoda, że zawiodłaś się:(
    Powtórzę za Marysią - haft zapowiada się ciekawie:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie kordonki fabryce bardziej się udały. Ta mulina raczej furory nie zrobi. Chyba, że popracują nad jej miękkością i połyskiem. Może nie tyle zwiodłam się, co czuję niesmak, bo one na stronie sklepu pięknie się prezentowały. Haft z tych większych. Nie wiem, jak długo będzie się haftował.

      Usuń
  3. Haft mulinami zdecydowanie lepiej wygląda :) szkoda, że się zawiodłaś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te mulinki mają strukturę muliny, tyle, że niepodzielnej. Spróbuję z krzyżykami, a jak nie wyjdzie, to jeszcze można z nich chwosty zrobić. A z mulin, po przetestowaniu, najbardziej pasuje mi Anchor albo Peri Lusta, ale tej już nie produkują.

      Usuń
  4. Rzeczywiście i ja widzę różnicę w wykonaniu ściegu, marnie wypadły. Może właśnie przy krzyżykach się sprawdzą? Bardzo jestem ciekawa twoich eksperymentów. Za to motyw zapowiada się super :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych motywów jest sporo na jednym kawałku :):):) Mam nadzieję, że do wiosny skończę, bo nie da się za jednym zamachem całości haftować takim haftem (tylko równolegle kładzione nitki). Ten haft wymaga dużego skupienia.

      Usuń

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem.
Będzie mi miło, gdy zostawisz komentarz. Staram się odpowiadać nawet w starszych postach.