Ze mną to tak, jak z tą
żabą, która zarzekała się, że do wody nie wskoczy, a potem….chlup! do kałuży.
Niedawno pisałam, pokazując serduszko
z motywem lawendy, że na razie haftowania krzyżykami mam po uszy i ten rodzaj ściegu
odstawiam. Ale jak tu się oprzeć, kiedy widzi się coś tak fikuśnego i fajnego?
Mysz- wzór i z opis wykonania znalazłam TU
Truskawkę wraz ze wzorem i z opisem wykonania znalazłam TU
Postanowiłam sobie takie dwa
cacuszka wyhaftować. Najpierw zrobiłam mysz. Na szarym tle wyhaftowałam motywy,
potem zszyłam na brzuszku i wypełniłam wypełniaczem. Ogonek zrobiłam z drutu owiniętego
włóczką. Dół myszy stanowi filcowe kółko. Myszka ma 5,5 centymetra wysokości. Drobiazg
taki maleńki.
Z boku
Z tyłu
Z przodu
Potem zabrałam się za truskawkę. Wyhaftowałam motyw, ozdobiłam koralikami,
zszyłam bok, wypełniłam, ściągnęłam bardzo mocno górę truskawy. Następnie ze
wstążki nawinęłam listki, przyszyłam. Górę wykończyłam nakładką biżuteryjną. Truskawka
wisi na podwójnej nitce muliny. Wielkość truskawki od góry do czubka na dole- 5
centymetrów
Truskawka leżąca:)
Trudności?
Generalnie nie zdawałam
sobie sprawy, że te drobiazgi rzeczywiście będą takie maleńkie. Wszystko, od
początku do końca, opierało się na misternym dziubdzianiu- najpierw motywów, a
potem zszywaniu. Dodatkową trudnością była twarda kanwa, na której haftowałam. W
oryginale obie rzeczy są haftowane na tkaninie (chyba lnie). Bardzo źle ściągało
się kanwę u góry truskawki. Inaczej też wykończyłam tę górę. Nie haftowałam
wstążeczką listków, a nawinęłam ją i przymocowałam w środku góry tak, że
tworzyła luźne listki.
Przy wykończaniu myszy
miałam problem z zamocowaniem ogonka. Przechylał się na wszystkie strony i za żadne
skarby nie chciał sterczeć pionowo. Musiałam go „usztywnić” przyszywając gęsto
wokół u podstawy.
Obie bzdetki zajęły mi 4 wieczory i poranek niedzielny.
Ogólnie biorąc, chyba nie jest źle. W planie mam następne z innymi motywami. Na razie biorę się za zakładki do książek.
Fajne maleństwa! :)
OdpowiedzUsuńOgonek myszki nie przekręcałby się gdybyś na jednym z końców druta, tego w podstawie, zrobiła pętelkę, na płask przylegającą do podstawy. Pętla z drutu mogłaby biec rantem podstawy, w trakcie zszywania można by ją objąć szwem.
Owszem, pomysł z drutem dookoła podstawy całkiem niezły. Wypróbuję:) Dzięki:)
UsuńTo trzeba dopracować, bo to pierwszaki. Pani w podanym blogu ma niezłą wprawę w robieniu różnych takich rzeczy. W ogóle Rosjanki mają coś takiego, co nazywa się Master Kłass (klasa mistrzowska) i stamtąd ściągam, pomysły. Jednak technicznie to ja jestem 100 lat za łopicami, jak tu się na cieszyńskim zwykło mówić.
UsuńPodobają mi się te maleństwa z haftem krzyżykowym.
OdpowiedzUsuńRosjanki faktycznie mają jakąś niebywałą cierpliwość w pracach ręcznych.Często oglądam ich prace koralikowe i podziwiam wykonanie. Ale wiem, że wielu z nich to bym nigdy nie założyła na siebie. W większości to taki beadingowy hot couture. Najczęściej te koralikowe prace kojarzą mi się nieodparcie z tytułem mojego bloga- cobytujeszcze?
A co to są "łopice"???
Miłego;)
To, co robię, też raczej składam do pudełka. Jednak mysz została natychmiast zaanektowana. ona dużo ładniej wygląda w oryginale, bo na zdjęciu to taka niedopracowana jest- powiększenie jest bezlitosne, normalnie tych potknięć nie widać.
UsuńZnalazłam piękne ptaki broszki, wykonane przez artystkę Rosjankę. Nawet "posklejałam" z różnych fotek tutek, ale nie potrafię się zabrać za to. Ptaki są zdobione cekinami i koralikami, takie cacuszka.
Łopice to po cieszyńsku małpy. Być 100 lat za łopicami to znaczy mieć "tyły" w czymś.
Mysz jest niesamowita. Zdaje się, że podobną robiłam na zajęciach praktycznych ZPT w szkole podstawowej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://goodmorning73.blogspot.com/
https://zolza73.blogspot.com/
Prototyp- pierwsza.Jak to pierwszej, trochę jej brakuje. Ale ściżeka przetarta i wiem, jak robić, by nie było wpadek.
Usuń