Wzięłam się za haftowanie
dwóch większych projektów, dwóch i mam nadzieję, że nie tworzę kolejnych
ufoków. Jeden jest w połowie
wyhaftowany, drugi zaczęłam. A już popatruję na inne wzory. Człowiek jest
jednak niepoprawny. Wszystko by chciał naraz.
Niedawno pisałam o
haftowaniu bez tamborka. Pokażę ( w tak
zwanym międzyczasie), kilka starszych haftów, które nie dość, że wyhaftowałam
bez tamborka, to w dodatku jest to krzyżyk. Tak, krzyżykiem haftowałam sporo,
ale nieprofesjonalnie, bo bez tych backstichów, pół krzyżyków a nawet ćwierć krzyżyków
(czarna magia). W ogóle wtedy nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Wzory miałam
z Burdy, a po niemiecku to ja tylko takim z Klossa albo kuchenno- gwarowym. Nie
haftowałam ich tym bardziej, że na przykładowych, gotowych haftach nie było ich
widać. No dobra, haftowałam krzyżykami głównie serwetki. Z serwetkami tak bywa, że dosyć szybko się zużywają.
Na zdjęciach pokazałam hafty, a nie całe serwetki. Raczej takie niefotogeniczne
już są. Wszystkie mają po kilkanaście lat, ale jeszcze nie mamuty.
Ta jest najstarsza, na jakiejś strasznie rzadkiej kanwie. Haftowało się strasznie, sześcioma nitkami muliny.
Czyli, jak widać, nie samym płaskim Jaskółka haftuje:)
Wszystkie hafty powstały na polskiej, białej kanwie i haftowane są polską muliną Ariadną (tą starą).
Najsliczniejsze sa motylki!
OdpowiedzUsuńPo tytule przestraszylam sie, ze bedziesz mamuty haftowac! A one przeciez taaakie wielkie byly :)))
Motylki wymagały ciągłej zmiany koloru, dlatego długo się je haftowało. Upierdliwe były, ale fajnie wyszły. To haft poskładany z kilku wzorów (głównie te motylki dobierane były).
UsuńMamutów raczej haftować nie zamierzam, ale teraz haftuję dosyć dużego ptaszora.
Ja czasem haftuję bez tamborka :) zależy co mam wyhaftować i na jakim materiale :) mówię oczywiście o hafcie krzyżykowym. Teraz np. Haftuję serce cieniowaną mulina bez tamborka
OdpowiedzUsuńW hafcie płaskim, bez tamborka haftuję wszystkie linie i obwódki ściegiem sznureczkowym. Na tamborku ładniej wychodzą wypełnienia. Czasem jest rzecz do wyhaftowania, której nie da się umieścić na tamborku. Lubię muliny cieniowane i wszelkiego rodzaju coloris oraz variations. Fajne kombinacje na hafcie wychodzą.
UsuńBardzo podoba mi się ta pierwsza z różami. Świetnie dobrane kolory, niby trochę na ludowo a jednak wyrafinowanie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Kolory były podane według numeracji muliny DMC, a ja wtedy takiej muliny na oczy nie widziałam. Dobrałam kolory na podstawie gotowego haftu, który był przykładem do wzoru.
OdpowiedzUsuńMamut byłby paskudny do haftowania, głównie przez to, że jest włochaty;)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie- serwetki mają to do siebie, że prędko przestają być atrakcyjne, bo zwyczajnie się często plamią w sposób nieodwracalny. Zrobiłam kilka bieżników, ale takich okazjonalnych, np. na Boże Narodzenie. I na tym zakończyłam działalność serwetkową przerzucając się na obrazki, w tym część "mamucich", takich 50 x 70 cm. Wariactwo, wiem.
Fajnie Ci te hafty wychodziły. Ciekawy jest ten jednobarwny, czerwona nitką. I ten okolony koronką.
Półkrzyżyki przy hafcie krzyżykowym to nic skomplikowanego a dają złudzenie cieniowania danego koloru, ale to widać dopiero po ukończeniu całości. Ojej, jak ja dawno nie haftowałam! W ogóle mam zaległości w crafcie.Teraz nie wolno mi długo siedzieć- mam albo chodzić albo leżeć. A na leżąco to mogę co najwyżej na szydełku coś udłubać, ale nie mam co.
Miłego;)
No wiesz, mamutki to śliczne włochacze. Można haftować włochate kotki i liski, można też mamutki, ale ja nie mam, na to ochoty:. Moje serwetki nie były używane "pod talerze", dlatego nie miały szans złapać plam, ale są wielokrotnie prane i to już widać. Mogę haftować krzyżykami, ale bez tej całej drobiazgowej techniki. Całe krzyżyki wystarczą. Nie rzucam się na te duże projekty, bo one wymagają takich szczególików.
UsuńNie zazdroszczę Ci tego chodzenio- leżenia. Nic porządnie nie można zrobić.
Z tymi mamutami to żeś mnie zaskoczyła:) Ale mam w domu stare haftowane przez babcię serwety, jakiś obrazek, to inna bajka była. Teraz to haft krzyżykiem wygląda jak super obraz przy tym co było kiedyś. Te moje, a w zasadzie mojej mamy serwety to chyba sprzed czasów burdy jeszcze.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta niebieska serwetka.
Ja mam jeszcze parę starszych haftów i prawie niezniszczonych. Jeden obrus haftowany w takie olbrzymie pseudomargaretki leży aktualnie na stole. Moja mama ślicznie haftowała,głównie sukienki i bluzki, ale nic po niej nie mam.
UsuńKiedyś krzyżyk był siermiężny- krzyżyk i tyle. Teraz dochodzą do niego techniczne niuanse. No cóż, ta technika mocno się rozwinęła i ma najwięcej zwolenniczek.
Serwetkowe mamuty mam...nie przeze mnie wyhaftowane, ja nigdy nie haftowałam i raczej nie zanosi się cobym się do tego zabrała. Ja z tych co podziwiają piękno i kunszt haftowanych wytworów :)
OdpowiedzUsuńMotylki podobają mi się najbardziej, ale pozostałe serwety też bardzo ładne :)
Ty tworzysz tak śliczne, oryginalne rzeczy, że raczej na nic innego (hafty) czasu nie przeznaczaj. Pań haftujących jest sporo, a Ty ze swoimi ptakami. okularnikami i dyniakami jesteś jedyna. I niech tak zostanie:)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńJak by Jaskółka nie haftowała, to zawsze pięknie. Czy to płaskim, czy nie.
Pozdrawiam serdecznie.
A, dziękuję bardzo:):):):)
UsuńCudna retro kolekcja . Różyczki na pierwszym zdjęciu urzekły mnie bardzo . Pozdrawiam wiosennie.
OdpowiedzUsuńFajnie to nazwałaś. Faktycznie kolekcja retro:)
UsuńOgromnie mi się podobają te wzory :D
OdpowiedzUsuńSą ładne, ale nie są proste, a na pewno wymagały trochę czasu. Tak, jak i teraz, wtedy było więcej wzorów krzyżykowych, a na haft płaski to przeważnie ludowe, co mnie nie pociągało. Nie miałam wtedy odwagi haftować płaskim rysunków, a potem odkryłam, ze to całkiem fajna zabawa- ilustracja, obraz i przeniesienie na haft. Teraz to mnie bardzie frapuje i bawi.
UsuńNie ważne ile maja lat, ważne, że własnym rękoma i cieszą wciąż oczęta
OdpowiedzUsuńJeszcze ciesą, ale i żal, bo już się powoli kończą:)
UsuńWesołych Świąt w gronie rodziny !
OdpowiedzUsuńDziękuję, nawzajem:)
Usuń